Życie w Irlandii nie jest usłane różami. Mimo że na ogół żyje się nam tu lepiej niż w Polsce, Zielonej Wyspie daleko do raju na ziemi. Główną przeszkodą do rajskiego życia są, jak to zwykle bywa, ogromne koszta życia. Które nieustannie rosną. I ani myślą przestać.
Głównymi aktorami dramatu są oczywiście mieszkania, ich ceny oraz dyrygujący nimi landlordowie. A ci są coraz bardziej chciwi i zuchwali. Nawet za mieszkanie w niewielkim lokum przychodzi niekiedy zapłacić horrendalnie wysoką cenę.
Statystyki opublikowane przez Private Residential Tenancies Board wpisują się w niewesołą rzeczywistość najemców. Obecnie względem ubiegłego roku płacimy ok. 60 euro więcej miesięcznie za wynajem. Oznacza to, że w tym roku zapłacimy za to aż o 700 euro więcej.
Rok 2014 oraz bieżący upłynęły bowiem pod znakiem drastycznych podwyżek czynszów. Portale mieszkaniowe co rusz zasypywały nas przykrymi doniesieniami na ten temat. Obecnie średnia cena wynajmu na Zielonej Wyspie wynosi 878 euro. Przy czym, o ironio, statystycznie drożej idzie zapłacić za wynajem mieszkania niźli domu.
Najwyższe koszta wynajmu są oczywiście w Dublinie. W którym tendencja ta jest odwrotna. Za wynajem mieszkania zapłacimy średnio 1260 euro, za dom zaś 1387 euro. Podwyżka cen w stolicy jest jednak prawie dwukrotnie wyższa od średniej krajowej.
Chciwość landlordów może odbić się na irlandzkiej gospodarce. Irlandzcy ekonomiści, cytowani przez „Irish Independent” ostrzegają bowiem, że nieustannie rosnące czynsze są dla niej poważnym zagrożeniem. Uderzają bowiem w jej konkurencyjność i stabilność. Są także przeszkodą w tworzeniu nowych miejsc pracy.
Więcej płacimy również za irlandzką służbę zdrowia. Tutaj winę, poza kiepskimi decyzjami urzędników, ponosi w dużej mierze kryzys. Jak podaje irlandzki portal, leki i opieka medyczna kosztują nas aż o 600 mln euro więcej niż przed recesją.
Oznacza to, że każdy mieszkaniec Irlandii płaci za nie o 130 euro więcej. Choć cena ta nie wydaje się zbyt wysoka w porównaniu z czynszami, te 130 euro również mocno daje nam po kieszeniach. A mieszkania i lekarze to nie wszystko. W końcu trzeba jeszcze coś zjeść, ubrać się i jakoś dojechać do pracy. Nie wspominając już o innych rachunkach…
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.