W wyniku dopuszczenia się rażących zaniedbań pracownicy jednego ze szpitali w Cork spowodowali trwałą niepełnosprawność u jednego z trojaczków, które urodziła Agnieszka M. Choć po paru latach procesowania się z placówką rodzicom dziecka zostało przyznane niemałe odszkodowanie, straty są niepowetowane.
Błędy medyczne, jakkolwiek zdarzają się niezbyt często, mogą mieć poważne konsekwencje. Nie brakuje zaniedbań mającyc
h katastrofalny wpływ na życie osób, które miały nieszczęście paść ich ofiarami.
Tego typu pomyłki mogą okazać się szczególnie dotkliwe zwłaszcza wobec małych dzieci. Ich organizmy nie mogą bowiem bronić się przed powikłaniami na równi z dorosłymi. Boleśnie przekonało się o tym małżeństwo z Polski i ich mała córeczka.
Jak przypomina „Irish Independent”, w jednym ze szpitali położonych w Cork Agnieszka M. urodziła trojaczki. Niedługo po urodzeniu dzieci zostały podłączone do kroplówek. W przypadku małej Mai personel szpitala dopuścił się katastrofalnego błędu.
Do rurki podpiętej do żyły dziewczynki dostało się bowiem powietrze, które poczyniło ogromne szkody w jej sercu i mózgu. Rezultaty tego błędu są widoczne po dziś dzień – dziecko zmaga się z niepełnosprawnością ruchową i umysłową. Nie może normalnie się poruszać, ma również problemy z wysławianiem się. Załamani rodzice pozwali szpital za błąd, który zrujnował zdrowie małej Mai.
Po kilkuletnim procesie sąd uznał, że personel szpitala faktycznie dopuścił się zaniedbania. Nakazał wypłacenie odszkodowania w wysokości 887,2 tys. euro, na co placówka się zgodziła.
Kwota nie zostanie wypłacona w całości – rodzice będą otrzymywali ją w ratach. Oprócz wypłacenia odszkodowania szpital wystosował list, w którym przeprasza rodziców za cierpienia, których doznała dziewczynka i jej rodzina.
„Zdajemy sobie sprawę, jaki wpływ zdarzenie to miało na Maję i całą waszą rodzinę oraz z cierpienia, jakie przysporzyło” – czytamy w przytoczonym liście. „Nasza kontrola wykazała, że standardy opieki, jakiej została poddana Maja, niestety nie zostały należycie spełnione, za co w pełni chcielibyśmy przeprosić”.
Jednak żadne, nawet najbardziej sowite odszkodowanie ani najbardziej szczere przeprosiny nie cofną szkód, jakie zostały dokonane. Obecnie rodzice Mai chcą zabrać ją do Polski, by mogła zostać poddana zabiegom mogącym pozwolić jej na choć częściowy powrót do zdrowia.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.