Irlandia ma problem z przestępstwami nienawiści. Nie dość, że popełnianych jest ich tu bardzo dużo, to jeszcze nie ma wystarczających przepisów do poradzenia sobie z tym problemem. Tak przynajmniej twierdzi najnowszy raport Irish Council for Civil Libertires (ICCL). Który politycy mają brać na poważnie.
Gościnność i otwartość na obcych przybyszy są jednymi z najczęstszych cech przypisywanych Irlandczykom. Wielu przyjezdnych twierdzi, że na Zielonej Wyspie czuje się jak u siebie w domu. Często spotykając się z życzliwością i pomocą w każdej, nawet najdrobniejszej sprawie.
Niestety, jak w każdym kraju, również i tutaj trafiają się ludzie nie tolerujący odmienności. Których zachowanie zdecydowanie wykracza poza zwykłe niezadowolenie z przybycia imigrantów, bądź spotkania osób, które po prostu wyglądają trochę inaczej.
Niejednokrotnie idzie więc słyszeć o stekach wyzwisk bądź pobiciach, których ofiarami nierzadko padają również nasi rodacy. Parafrazując stare przysłowie – jak chce się uderzyć „odmieńca”, kij zawsze się znajdzie.
Z raportu opublikowanego przez ICCL wynika, że ataki motywowane nienawiścią do odmienności są w Irlandii wręcz codziennością. Na tle reszty krajów Unii wypadamy szczególnie słabo. Najczęściej dostaje się ludziom o kolorze skóry innym niż biały. Zgodnie z doniesieniami ICCL i pokrewnym raportem unijnej Fundamental Rights Agency, w ciągu ostatnich 5 lat aż 21 proc. osób czarnoskórych padło ofiarą napaści przynajmniej sześć razy.
Ataki były umotywowane właśnie pochodzeniem. Dla porównania – unijna średnia wynosi 9 procent. Pod tym względem Irlandia wyróżnia się zdecydowanie negatywnie. Ataki na Polaków również nie są rzadkością. Najbardziej drastyczny atak na tym podłożu miał miejsce przed dziesięcioma laty. Wówczas dwójka nastolatków zadźgała śrubokrętami dwóch Polaków w Dublinie.
By być ofiarą słownej lub fizycznej agresji nie trzeba jednak pochodzić spoza Irlandii. Często dostaje się także osobom ze środowisk LGBT. Na cenzurowanym są w szczególności osoby transseksualne – podaje niepokojący raport.
Same ataki to tylko jedna strona medalu. Druga, nie mniej istotna, to niedostosowanie do nich irlandzkiego prawa. Jak twierdzą eksperci z ICCL, Zielona Wyspa nie przyjęła żadnych przepisów, które bezpośrednio odnosiłyby się do tego typu przestępstw. Oznacza to, z takimi przypadkami irlandzkie prawo rozprawia „pośrednio”, w ramach bardziej ogólnych przepisów. Przez to często wyroki są mniej surowe niż mogłyby być.
Jak podaje „Newstalk.com”, Minister Sprawiedliwości i jego współpracownicy już dokładnie przestudiowali raport. Charlie Flanagan zapowiedział, że, po dokładnym zapoznaniu się z problemem, przygotuje nowe przepisy. Pytanie tylko, czy surowsze kary faktycznie zniechęcałyby sprawców. Którzy często się ich po prostu nie boją.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.