Irlandia ma bardziej zanieczyszczone powietrze, niż mogłoby nam się wydawać. Z powodu krążących w nim zanieczyszczeń każdego roku umiera setki jej mieszkańców. Najgorzej jest oczywiście w Dublinie, w którym przekroczono unijne normy. Tak przynajmniej twierdzi najnowszy raport Environmental Protection Agency (EPA).
Zdawałoby się, że kraj, który ma przydomek „Zielona Wyspa”, powinien być miejscem, w którym można odetchnąć pełną piersią i nie martwić się o trujące substancje dostające się do naszych płuc. Nie od dziś wiadomo, że tak nie jest – Irlandia regularnie mierzy się z zanieczyszczeniami.
Dość powiedzieć, że jesteśmy jednymi z największych trucicieli Europy. Jak przypomina „Irish Independent”, znaleźliśmy się wśród pięciu czołowych europejskich producentów dwutlenku węgla – na głowę każdego mieszkańca Irlandii przypada 13 ton tego związku chemicznego.
Nie powinno być więc zaskoczeniem, że w irlandzkim powietrzu krąży wiele innych szkodliwych substancji, które sprawiają, że oddychanie nie jest u nas zbyt zdrowe. Co dobitnie unaocznia najnowszy raport EPA, którego wyniki przytoczył „Newstalk.com”.
Płynące z niego wnioski są niepokojące – każdego roku na Zielonej Wyspie z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera 1,3 tys. jej mieszkańców. Autorzy raportu wyraźnie zaznaczają, że są to zgony, którym można zapobiec.
Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w Dublinie. Jego mieszkańców w szczególności truje dwutlenek azotu, którego stężenie zdecydowanie przekracza unijne normy. Reszta Zielonej Wyspy, choć radzi sobie nieco lepiej, również nie jest w najlepszej sytuacji.
W aż 33 krajowych stacjach monitorowania powietrza odnotowano poziomy zanieczyszczeń przekraczające normy WHO. Choć zdaniem EPA nasza sytuacja jest i tak lepsza niż w przypadku wielu innych krajów UE, zanieczyszczenie powietrza musimy potraktować ze śmiertelną powagą.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik.com
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.