Niestety liczby zebrane przez Centralne Biuro Statystyczne nie kłamią. Koszty energii za którą płacimy przerosły aż pięciokrotnie stopę inflacji i teraz wydajemy aż o 10 procent więcej niż jeszcze rok temu. Dla przeciętnej rodziny koszty wzrosły o 200 euro rocznie… A firmy zastanawiają się nad następnymi podwyżkami.
Najprawdopodobniej jeszcze tej jesieni będziemy płacili jeszcze więcej. Jeden z największych dostawców energii – firma Bord Gáis zwróciła się do Commission for Energy Regulation o zezwolenie na zwiększenie swoich cen gazu i prądu. Wzrost miałby wynieść 7.54 procent. A to oznacza, że płacilibyśmy więcej przynajmniej o 60 euro więcej niż do tej pory. W tej sytuacji wydaje się niemal pewne, ze pozostałe firmy z sektora energetycznego również będą się starały podwyższyć ceny. I będzie to o tyle prostsze, że mogą to zrobić bez pytania nikogo o zgodę. Ceny energii oferowanej przez Bord Gais są bowiem regulowane przez państwo, zaś Electric Ireland, Airtricity i FloGas same ustalają ich wysokość. Także najprawdopodobniej już tej jesieni będziemy musieli przygotować się na kolejne wydatki.
– Moim sąsiadom odłączono prąd już dwukrotnie. Mają małe dzieci, sami nie pracują i po prostu nie stać ich na rachunki. A później muszą płacić dodatkowo za powtórne podłączenie ich do sieci. My również mamy zaległości w opłatach, ale udało nam się porozumieć z firmą i powolutku spłacamy zaległości – opowiada Monika Zając z Dublina.
Według Commission for Energy Regulation w pierwszym kwartale tego roku gaz w Irlandii odcięto aż 1 892 rodzinom. To prawie trzykrotnie więcej niż w 2011 roku, kiedy to w analogicznym okresie gaz straciło go zaledwie 677 rodzin. Dodajmy, że aż 91 procent nieszczęsnych klientów gazowni to były osoby prywatne, których nie stać było na rachunki. Podobnie sprawa wygląda z klientami energetyki. Od stycznia do marca aż 5 063 osobom w całym kraju odłączono prąd. W tym samym okresie 2011 roku spotkało to zaledwie 3 298 rodzin. Tak jak i w przypadku gazu, ogromna większość, bo aż 83 procent to klienci prywatni. A najbardziej poszkodowani są właśnie klienci Bord Gais, która ucięła dostęp do ogrzewania największej ilości osób.
Firmy zaś podkreślają, że nie mają wyboru i ceny muszą rosnąć. Sytuacja w strefie euro i kryzys na Bliskim Wschodzie spowodowały, że ceny energii rosną w tempie zastraszającym. Rosną ceny benzyny i diesla, co spowodowało, że na transport wydajemy o 7 procent więcej niż przed rokiem. W zeszłym tygodniu Bord Gáis Energy Index pokazał, że tylko w lipcu centy paliwa, oleju, gazu i prądu wzrosły aż o 8 procent. Stąd podwyżka wydaje się tylko kwestią czasu.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.