Mieszkańcy Zielonej Wyspy coraz tłumniej idą procesować się ze szpitalami. W ubiegłym roku znacznie wzrosła liczba spraw wnoszonych w związku z zaniedbaniami lekarskimi. Odszkodowania, liczone w dziesiątkach milionów euro, każdego roku są coraz wyższe.
Irlandia to kraj, w którym relatywnie łatwo idzie zawalczyć o odszkodowanie z tytułu krzywd doznanych z cudzej winy. Jakkolwiek rozprawy mogą przeciągać się w nieskończoność, warto uzbroić się w cierpliwość. Przyznawane rekompensaty potrafią być bowiem całkiem sowite.
Jedną z najczęstszych przyczyn uszczerbków na zdrowiu są zaniedbania lekarskie. W zależności od ich powagi mogą one wiązać się „jedynie” z tymczasowym fizycznym dyskomfortem bądź skutkami zdrowotnymi odczuwanymi do końca życia.
W przypadku bycia ofiarą zaniedbań lekarskich warto próbować walczyć o swoje. Zwłaszcza, że z roku na rok idzie ugrać coraz więcej. Co udowadniają dane udostępnione przez „Irish Independent”. Zgodnie z doniesieniami portalu między 2018 a 2019 rokiem wysokość odszkodowań przyznawanych z tego tytułu wzrosła z 91,4 mln euro do 161,2 mln euro.
Oznacza to, że w ciągu ledwie jednego roku wzrosły one aż o 76 procent. I to mimo tego, że liczba wniesionych pozwów nieznacznie zmalała. Irlandzka służba zdrowia zresztą regularnie znajduje się pod ostrzałem. Jak przypomina „Irish Examiner”, w ciągu ostatnich pięciu lat liczba spraw wytoczonych przeciwko HSE wzrosła o 42 procent. Tak wynika z najnowszego raportu opublikowanego przez irlandzkie Courts Service.
W kwestii odszkodowań za zaniedbania medyczne „rekordzistą” okazał się Benjamin Gillick. Jak przypomina irlandzki portal, 9-letni chłopiec doznał trwałego uszkodzenia mózgu przez infekcję pooperacyjną, którą lekarze zdiagnozowali zbyt późno. Chłopcu przyznano aż 25 mln euro.
W tak drastycznych przypadkach jednak trudno cieszyć się z nawet tak wysokich kwot. Mowa tutaj bowiem o problemach zdrowotnych, które będą nękały poszkodowanych przez całe ich życie. Jakkolwiek przyznane sumy ułatwią funkcjonowanie, nie zwrócą one utraconego zdrowia. Które jest przecież bezcenne.
Jak szacują autorzy raportu, z powodu pandemii tegoroczne statystyki z pewnością będą diametralnie inne niż te z ubiegłego roku. Raport dotyczący danych z ubiegłego roku traktowany będzie jako materiał porównawczy przed kryzysem. Inna sprawa, że procesy o zaniedbania związane z koronawirusem będą mogły trwać ładnych parę lat.
Przemysław Zgudka
Zdjęcie: Freepik.com
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.