Tysiące osób w Dublinie protestuje przeciw zamykaniu części linii autobusowych i kolejowych oraz podwyżkom cen. Minister Transportu Leo Varadkar tłumaczy zmiany: musimy to zrobić, bo tracimy miliony. Według niego powodem zmian są cudzoziemcy, którzy wyjechali z Irlandii… To oni najczęściej korzystali z komunikacji miejskiej.
Nie da się ukryć, że autobusy w stolicy były ulubionym środkiem transportu Polaków. Niemal w każdym autobusie, każdej linii można było jeszcze dwa lata temu usłyszeć język polski. Dziś nie jest to już tak powszechne, bo spora część naszych rodaków wyjechała z kraju.
Stąd Minister Transportu postanowił zamknąć kilka linii autobusowych i połączeń kolejowych. Na pierwszy ogień pójdą pociągi Limerick-Waterford i Limerick-Nenagh. Straty firmy CIE wynoszą już 700 milionów euro i każdego roku wzrastają o kolejnych 50 milionów.
Nie zostaną oszczędzone też połączenia autobusowe. Firmy Iarnrod Eireann, Dublin Bus and Bus Eireann straciły w ostatnim roku łącznie 25 milionów pasażerów. A w dodatku państwo musiało w czasach kryzysu zredukować subsydia przyznawane tym firmom.
Stąd mieszkańcy dublińskich osiedli Inchicore; Donnycarney; Crumlin; Ballymun; Whitehall; Finglas; Clondalkin i Dun Laoghaire powinni się przygotować na znaczne utrudnienia. Część linii zostanie zawieszona, w innych zredukowane zostanie częstotliwość kursowania autobusów.
– Niestety Crumlin, Clondalkin i Finglas to osiedla gdzie mieszka mnóstwo Polaków. Ja mieszkam na Finglas i już teraz dojazd do centrum, gdzie pracuję zajmuje mi ponad godzinę. Jeśli zlikwidowane zostaną niektóre linie to powrót do domu będzie koszmarem – denerwuje się Marcin Kozłowski.
To niestety nie koniec złych wiadomości. Minister Varadkar zapowiada, że podniesione zostaną ceny biletów. Już teraz najtańszy kosztuje 1.25 euro. Jego cena w ciągu ostatnich lat skoczyła o ponad 20 centów.
– Sprzedaliśmy samochód, bo koszty benzyny są horrendalnie wysokie. A teraz mają podnieść ceny biletów? To absurd – dodaje Marcin Kozłowski. Według Irlandzkiego Stowarzyszenia Konsumentów podwyżki przyniosą zupełnie odwrotny efekt. Jeszcze mniej osób będzie korzystało z komunikacji miejskiej. Stąd przeciw zmianom zaczęli protestować mieszkańcy Dublina. W zeszłym tygodniu 100 osób zebrało się przed kwaterą Dublin Bus. Petycję przeciw likwidacji linii 19 podpisało już 7500 osób. Na razie rząd nie podał jeszcze szczegółów. Wiadomo, że poznamy je już w lipcu.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.