Apple nie płaciło podatków od zysków ze sprzedaży w europejskich sklepach i będzie musiało oddać Irlandii 13 mld euro. Tak brzmi wyrok Komisji Europejskiej. Jest to rekordowa kwota, na którą… nie zgadza się sama Zielona Wyspa. Jej rząd i amerykański gigant już zapowiadają apelację.
Technologiczny gigant elektroniki użytkowej i komputerów osobistych powstał w kwietniu 1976 roku w Kalifornii. Jakkolwiek firma zaczynała skromnie, dzięki rewolucyjnemu podejściu do technologii jest jedną dziś z największych międzynarodowych korporacji. Tylko w samym 2015 roku jej przychody wynosiły prawie 234 mld dolarów (ok. 210 mld euro). To jeszcze więcej niż produkt krajowy brutto Irlandii!
W 1980 roku firma otworzyła swoją siedzibę w Cork, pierwszą placówkę poza Stanami Zjednoczonymi. W wyniku porozumień wynegocjowanych w 1991 i 2007 roku Apple mogło działać na terenie Zielonej Wyspy na korzystnych warunkach. Zdaniem KE były to jednak porozumienia, które w nieuczciwy sposób zaniżały podatki płacone przez korporację.
W 2014 roku szczegółowo przyjrzała się ona zawartym umowom. Po przeszło dwuletnim śledztwie uznała, że Apple od 2003 roku nie zapłaciło żadnych podatków. Zgodnie z wydanym wyrokiem, będzie musiała oddać 13 mld euro wraz z odsetkami.
– Kraje członkowskie nie mogą udzielać ulg podatkowych wybranym firmom, to nielegalne i niezgodne z przepisami pomocy publicznej UE – powiedziała Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji, cytowana przez „The Guardian”.
Jak podała KE, stawka podatkowa od zysków uzyskiwanych w Europie przez Apple w 2003 roku wynosiła 1 procent. W 2014 roku spadła natomiast do 0,005 proc. Jak podkreśliła komisarz oznacza to, że od każdego miliona euro zysku firma płaciła 500 euro podatku. – Europa jest otwarta na robienie biznesu, ale nie tak bardzo otwarta, jeżeli chcesz unikać płacenia podatków – powiedziała, cytowana przez „Business Insider”.
Wyrok KE oznacza w praktyce, że Irlandia będzie zmuszona do wyegzekwowania od Apple 13 mld euro niezapłaconych podatków. Z wyrokiem zdecydowanie nie zgadzają się amerykański gigant oraz… sama Zielona Wyspa. Która ani myśli ściągać niezapłaconych przez korporację podatków.
W odpowiedzi na wyrok minister finansów Michael Noonan przekonywał, że Apple regularnie płaciło podatki w Irlandii i nie korzystało z jakiejkolwiek pomocy finansowej. Jak zaznacza, już szykuje się na apelację. – Są to działania konieczne, jeżeli chcemy obronić spójność naszego systemu podatkowego – powiedział polityk na łamach brytyjskiego dziennika.
Wielce prawdopodobne, że Zielona Wyspa obawia się utraty inwestorów. Którzy mogą chcieć szukać miejsc, w których KE żadną siłą nie zmusi ich do zapłaty podatków.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.