Chodził nago po hotelu i wypróżnił się na hotelowy dywan. Jak później twierdził, za dużo wówczas wypił i nie mógł się kontrolować. Mimo że nie narobił zbyt dużych szkód, Rafał B. nie uniknie starcia z irlandzkim wymiarem sprawiedliwości.
Wiele osób przybywa do Irlandii „na żywioł”. Nie mając żadnego określonego planu bądź zabezpieczenia finansowego, przybywają z nadzieją jak najszybszego znalezienia pracy. Jest to bardzo ryzykowne podejście, mogące zakończyć się kłopotami.
Jedną z takich osób był Rafał B. 39-latek, pracujący wcześniej jako kierowca ciężarówki, przyjechał na Zieloną Wyspę w poszukiwaniu zatrudnienia. Zatrzymał się w jednym z hoteli w Dublinie. Jego szukanie pracy zakończyło się najprawdopodobniej niepowodzeniem, które mogło być przyczyną niecodziennego incydentu z udziałem Polaka.
Jak podaje „Irish Examiner”, na początku września nagi i całkowicie pijany mężczyzna spacerował po korytarzach hotelu, w którym nocował. Jakby tego było mało, w pewnym momencie oddał stolec na hotelowy dywan. Nietrudno się domyśleć, że takim zachowaniem szybko zwrócił na siebie uwagę. Wezwano policję, która zabrała niecodziennie zachowującego się mężczyznę.
Rafał B. stwierdził później, że wówczas był pijany i nie miał pojęcia, co się z nim dzieje. Oczywiście nie było to żadnym usprawiedliwieniem – sędzia wymierzył Polakowi karę finansową w wysokości 200 euro. Jako że B. nie miał wcześniejszych zatargów z prawem, obyło się bez dodatkowych sankcji. Mężczyzna ma dwa miesiące na zapłacenie kary – obecnie nie ma na to wystarczających środków.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.