Irlandzkie więziennictwo po raz kolejny udowadnia, że nawet najgorszym przestępcom żyje się w więzieniu lepiej niż na wolności. Kolejny groźny irlandzki kryminalista dostał przywileje, o których inni więźniowie mogą tylko pomarzyć. I to mimo tego, że dokonał kilku odrażających zbrodni.
Warren Dumbrell jest jednym z najniebezpieczniejszych irlandzkich więźniów. Lista jego przestępstw jest naprawdę długa. Jak przypomina „Irish Independent”, w 1997 roku był jednym z prowodyrów zamieszek w Mountjoy Prison. W trakcie tychże ucierpiało kilku więziennych strażników.
W 2002 roku wraz z dwoma innymi napastnikami włamał się do domu w południowym Dublinie. Brutalnie torturowali mieszkającą tam kobietę. W trakcie napadu podpalili jej ubranie oraz polewali ofiarę wrzątkiem. Sam rabunek nie wystarczył – psychopata czerpał z męczarni kobiety sadystyczną przyjemność.
Najpoważniejszego z przestępstw Dumbrell dokonał przed pięcioma laty. Wraz z bratem zadźgał mężczyznę, z którym wcześniej pokłócił się w autobusie. Wszystko to na oczach jego dzieci. I to ledwie dwa miesiące po zakończeniu poprzedniej odsiadki. – Twojego tatusia już nie ma – powiedział bydlak do roztrzęsionej córki ofiary na jednej z rozpraw. Degenerat nie wykazał nawet cienia skruchy.
Obecnie mężczyzna przebywa w Midlands Prison w hrabstwie Laois. Pobyt w więzieniu wcale go nie poprawił. Wręcz przeciwnie – podczas odsiadki Dumbrell zdążył już kilka razy zaatakować strażników więziennych. Ci, którzy mają nieszczęście go pilnować, najzwyczajniej w świecie się go boją.
Mimo to w więzieniu jest traktowany iście po królewsku. Jak donosi „Irish Independent”, bandzior dostał własny ogródek. Żyjąc za kratami na koszt podatnika z błogością oddaje się jego uprawianiu. Żeby psychopata mógł pobawić się z roślinkami potrzeba było 40 tys. euro na budowę ogródka.
Na tym jednak nie kończą się jego przywileje. Bandzior ma również regularny dostęp do siłowni . Praktycznie w każdej chwili może też skorzystać z więziennego sklepiku. Patrząc na wypoczywającego Dumbrella strażnicy więzienni są wściekli. A on śmieje się im w twarz.
– Złe zachowanie jest nie tylko ignorowane, ale i nagradzane – powiedział Jim Mitchell z Prison Officers Association, cytowany przez „The Journal.ie”. I zaznacza, że sytuacja ta źle wpływa na innych osadzonych: – Jesteś więźniem, widzisz, że facet atakuje strażników, a mimo tego i tak dostaje to, czego chce. Patrzysz na to i myślisz – „skoro tak, to czemu ja mam się starać”? Konkludując – irlandzka sprawiedliwość po raz kolejny okazała się ślepa i kulawa.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.