8.11.1960 r. John Fitzgerald Kennedy przeszedł do historii, gdy wygrał wybory w Stanach Zjednoczonych, nieznacznie pokonując Richarda Nixona. 20.01.1961 r. złożył przysięgę w Waszyngtonie i został zaprzysiężony jako 35. prezydent Stanów Zjednoczonych.
Zwycięstwo Kennedy’ego miało pod wieloma względami historyczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych. Mając 43 lata, był najmłodszym kandydatem kiedykolwiek na wybranym na tak wysoki urząd. Był również pierwszym prezydentem, który urodził się w XX w. (29.05.1917 r.) oraz jedynym katolikiem, który kiedykolwiek piastował ten urząd.
Był też potomkiem irlandzkich imigrantów zarówno po stronie ojca, jak i matki. Ten fakt według wielu historyków odegrał kluczową rolę w wygraniu wyborów przez Kennedy’ego, ponieważ otrzymał ogromne poparcie milionów Amerykanów o irlandzkim pochodzeniu.
W żadnym innym kraju poza Stanami Zjednoczonymi Kennedy nie był tak szanowany i podziwiany tak, jak w kraju swoich przodków, którzy byli bardzo dumni ze zwycięstwa Kennedy’ego, będącego prawnukiem biednych irlandzkich imigrantów, którzy, podobnie jak miliony innych, opuścili Szmaragdową Wyspę dawno temu, w nadziei na zbudowanie lepszego życia za granicą dla siebie i swoich dzieci.
Zdobycie prezydentury przez JFK było nie tylko zwycięstwem jego samego i jego partii politycznej. Było to zwycięstwo Irlandczyków na całym świecie i żywy dowód na to, że Ameryka jest rzeczywiście krajem możliwości.
Wiosną 1963 r., kiedy ogłoszono, że JFK odwiedzi Irlandię pod koniec czerwca, wiadomość ta wywołała powszechną euforię w społeczeństwie irlandzkim. Po raz pierwszy w historii, urzędujący amerykański prezydent miał odwiedzić Irlandię – co więcej, był „Irlandczykiem”. Tak, urodził się w Bostonie, jego akcent był inny, ale wciąż miał wielu krewnych mieszkających w Irlandii i wyglądał tak, jakby mógł być amerykańskim kuzynem każdego Irlandczyka. Ale nie był. Był prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Dziewięć dni przed planowanym przyjazdem do Irlandii, prezydent Kennedy zapytał irlandzkiego ambasadora w Waszyngtonie, T.J. Kiernana: „Co słychać w Irlandii?”. Kiernan odpowiedział: „Publiczny entuzjazm zmierza w kierunku histerii”.
Pradziadek JFK ze strony ojca, Patrick Kennedy, opuścił swój rodzinny dom w Dunganstown w hr. Wexford i wyemigrował z Irlandii podczas Wielkiego Głodu pod koniec lat czterdziestych XIX w., a następnie znalazł pracę w Stanach Zjednoczonych jako bednarz. W 1849 r. poślubił Bridget Murphy, która urodziła się ok.1827 r. w Owenduff w hr. Wexford. Dziewięć lat później została wdową z czwórką małych dzieci, z których najmłodszym był Patrick Joseph Kennedy, dziadek Johna F. Kennedy’ego.
W listopadzie 1887 r. Patrick Joseph „P.J.” Kennedy poślubił Mary Augustę Hickey, córkę Jamesa Hickeya z Cork w Irlandii i Margaret M. Field, również z Irlandii. Ich syn, Joseph Patrick Kennedy, ojciec Johna F. Kennedy’ego, urodził się 6.09.1888 r. w East Boston.
Pradziadek JFK ze strony matki, Thomas Fitzgerald, urodzony w 1823 r. w Bruff w hr. Limerick, wyjechał z Irlandii do Stanów Zjednoczonych w 1854 r. Ożenił się z Rose Anną Cox, urodzoną w hr. Cavan w 1835 r., która później została matką Johna Francisa Fitzgeralda, który przyszedł na świat w Bostonie w stanie Massachusetts 11.02.1863 r.
18.09.1889 r. John Francis (pseudonim „Honey Fitz”) poślubił Mary Josephine Hannon z Acton w stanie Massachusetts. Była ona córką Michaela Hannona i Mary Ann Fitzgerald, którzy urodzili się w Irlandii. Ich córka, Rose Elizabeth Fitzgerald, urodziła się 22.07.1890 r. w Bostonie. Była matką Johna F. Kennedy’ego.
Z tak rozległym irlandzkim pochodzeniem po obu stronach rodziny, korzenie JFK zaskarbiły mu sympatię irlandzkiej publiczności, wraz z jego zrelaksowanym, ale elokwentnym sposobem mówienia, jego urokiem i charyzmą, a także młodzieńczą urodą, która nie zdradzała oznak wielu chorób i przewlekłego bólu pleców, które nękały go przez całe dorosłe życie.
Prezydencki samolot JFK, znany jako „Air Force One”, wylądował na lotnisku w Dublinie krótko przed godziną 20.00 wieczorem w środę 26 czerwca. Wcześniej tego dnia prezydent wygłosił historyczne przemówienie „Ich bin ein Berliner” w Berlinie Zachodnim. Jego żona Jacqueline, „Jackie”, nie towarzyszyła mu w podróży, ponieważ była w tym czasie w ciąży.
Po przybyciu na lotnisko w Dublinie kolumna prezydencka ruszyła w stronę miasta, kiedy zapadał zmierzch.
Kennedy pomachał tłumom, stojąc w otwartym cadillacu, gdy ten pełzł z prędkością nie wyższą niż 10 km/h wzdłuż O’Connell Street i wokół College Green. Reporterzy zauważyli entuzjazm zwłaszcza młodych kobiet, z których niektóre krzyczały ze swoich biur na Dame Street: „Witamy, Jack” i „Zostań z nami, Jack”.
Kennedy spędził noc w Áras an Uachtaráin, rezydencji prezydenta Irlandii Eamona de Valery, znajdującej się w Phoenix Park.
Następnego dnia, pierwszym przystankiem na trasie JFK była wizyta w New Ross w hr. Wexford i odwiedzenie domu przodków rodziny Kennedych w Dunganstown, małego, prostego domku, w którym urodził się i dorastał jego pradziadek Patrick.
Podczas wizyty prezydent odbył również prywatne spotkanie z wieloma dalekimi krewnymi i kuzynami, z których jeden zaoferował prezydentowi szklankę whisky Jameson, którą Kennedy dyskretnie podsunął towarzyszącemu mu adiutantowi, mówiąc: „Muszę mu oddać pustą szklankę. – Tak to adiutant wypił whisky i przez kilka następnych godzin był na lekkim rauszu.
Nic dziwnego, że ogromy wiwatujący tłum witał Kennedy’ego, gdziekolwiek się udał, chcąc zobaczyć go osobiście, a może nawet uścisnąć mu dłoń lub zrobić zdjęcie. Filmy i zdjęcia z wizyty wyraźnie pokazują szczęśliwe twarze ludzi w każdym wieku, którzy przybyli go powitać, zarówno bogatszych, jak i biedniejszych.
Nawet sam Kennedy był przytłoczony ciepłym irlandzkim powitaniem, które otrzymał, a z każdym kolejnym publicznym wystąpieniem musiał czuć się tak samo radosny z powodu przyjęcia, jakie mu zgotowano, jak uśmiechnięty tłum, który go witał.
Następnego ranka, 28 czerwca, gdy orszak prezydenta przejeżdżał przez centrum Cork w drodze do ratusza, wydawało się, że każdy mieszkaniec miasta stoi gdzieś na zewnątrz. Na słynnym zdjęciu widać uśmiechniętego JFK stojącego w swojej limuzynie, machającego do tłumu.
Później tego samego dnia, w Dublinie, JFK wygłosił przemówienie na wspólnym posiedzeniu irlandzkiego parlamentu w Leinster House. Tekst przemówienia został prawdopodobnie przygotowany przez jednego z licznych autorów prezydenckich przemówień, ale jego treść była zasadniczo 25-minutowym „listem miłosnym” do Irlandii, który nawiązywał do jej historii, narodu i roli, jaką musi nadal odgrywać w zachowaniu pokoju na świecie.
Niektóre z najbardziej pamiętnych wersów przemówienia obejmują, np. to: „Irlandia w 1963 r., jeden z najmłodszych narodów i najstarszych cywilizacji, odkryła, że osiągnięcie narodowości nie jest końcem, ale początkiem. W latach, które upłynęły od uzyskania niepodległości, przeszliście nową i pokojową rewolucję, przekształcając oblicze tej ziemi, a jednocześnie wciąż trzymając się starych wartości duchowych i kulturowych […] Szczerze wierzę, że wasza przyszłość jest tak obiecująca, jak dumna jest wasza przeszłość, i że waszym przeznaczeniem nie jest bycie spokojną wyspą na morzu kłopotów, ale bycie twórcą i kreatorem pokoju na świecie”.
JFK wypowiedział być może największy komplement, jaki kiedykolwiek wypowiedział mąż stanu pod adresem Irlandii i jej mieszkańców, mówiąc: „to nigdy nie był bogaty ani potężny kraj, a jednak od najdawniejszych czasów jego wpływ na świat był bogaty i potężny. Żaden większy naród nie zrobił więcej, by utrzymać przy życiu chrześcijaństwo i zachodnią kulturę w ich najciemniejszych wiekach. Żaden większy naród nie zrobił więcej, by pobudzić sprawę niepodległości w Ameryce, a nawet na całym świecie”.
Po przemówieniu, w dalszej części dnia podczas ceremonii na Zamku Dublińskim, Kennedy otrzymał dwa honorowe tytuły doktorskie od Trinity College i University College Dublin.
Ostatniego dnia wizyty, 29 czerwca, prezydent udał się do Galway. Podczas swojego przemówienia na Eyre Square zapytał zgromadzony tłum, czy ktoś z nich ma krewnych w Ameryce, po czym prawie każda osoba w zasięgu wzroku podniosła rękę. Ponieważ był to jeden z jego ostatnich przystanków podczas wizyty w Irlandii, wygłosił legendarne słowa na pożegnanie: „Muszę powiedzieć, że chociaż inne dni mogą nie być tak jasne, gdy patrzymy w przyszłość, najjaśniejszymi dniami będą te, w których odwiedziliśmy was tutaj w Irlandii”.
Następnie prezydent udał się na tor wyścigowy Green Park pod Limerick, gdzie kolejne tłumy witały go równie entuzjastycznie.
Przez resztę lata JFK często rozmawiał z przyjaciółmi i współpracownikami o przytłaczającym uczuciu bycia witanym, jakiego doświadczył podczas wizyty w Irlandii, którą nazwał „czterema najszczęśliwszymi dniami w swoim życiu”.
Zaledwie kilka miesięcy później, 22.11.1963 r., podczas wizyty w Dallas w Teksasie, prezydent Kennedy został zamordowany w swojej limuzynie z otwieranym dachem, przejeżdżając przez Dealy Plaza.
Na całym świecie ludzie wyrażali swoje przerażenie, żal i smutek, że takie wydarzenie mogło mieć miejsce i opłakiwali stratę człowieka, który tak ciężko walczył o pokój na świecie, a nieco ponad rok wcześniej ledwo zapobiegł potencjalnej konfrontacji nuklearnej między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim podczas kubańskiego kryzysu rakietowego w październiku 1962 r., który ostatecznie został rozwiązany dyplomatycznie.
Poza Stanami Zjednoczonymi, krajem, który najbardziej opłakiwał śmierć Kennedy’ego była Irlandia. Dla wielu Irlandczyków było to tak, jakby jeden z członków ich rodziny został zamordowany tego jesiennego dnia w Dallas. Człowiek, który symbolizował obietnicę Ameryki jako kraju możliwości dla irlandzkich imigrantów, nigdy już nie powrócił na swoją ukochaną Szmaragdową Wyspę.
Podczas ostatniego publicznego wystąpienia w Irlandii, przemawiając do tłumu w Shannon, Kennedy powiedział słynny, być może najczęściej cytowany cytat o Irlandii: „To nie jest kraj mojego urodzenia, ale jest to kraj, który darzę największym uczuciem i na pewno wrócę tam wiosną”.
Tak wielką czcią Irlandczycy darzyli JFK, że przez dziesięciolecia później nierzadko można było zobaczyć jego oprawione zdjęcia dumnie wyeksponowane w widocznym miejscu w domach w całej Irlandii, często obok zdjęcia papieża.
RB
FOTO 1: Prezydent John F. Kennedy pozdrawia irlandzkich uczniów w New Ross w hr. Wexford, 27 czerwca 1963 r., Robert Knudsen, JFK Presidential Library and Museum, domena publiczna.
FOTO 2: Przejazd kolumny prezydenta Johna F. Kennedy’ego przez centrum Cork, 28 czerwca 1963 r., Robert Knudsen, JFK Presidential Library and Museum, domena publiczna.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.