***
Kiedyś wsłuchiwałam się w szum wiatru
Dziś na oddech Twój go zmieniłam
Ciepło przelewa się przeze mnie i strach,
by łomoczące serce nie zagłuszyło mi
Twojej walki o życie, raz skowytem, raz nie byciem….
Zabiera mi Ciebie Twój sen samotny,
w wilgotnej od spazmów pościeli…
Gdzie wtedy jesteś córeczko?
W jaki świat idziesz?
Tego na pewno nie wiem…
Upadasz i wstajesz. Nie ma Cię po wieki!
Choć wydaje się, że wracasz na zawsze.
W oczach Twych można znaleźć wszystko, choć nie są to oczy prawdziwe, lecz straszne!
I nic nie pomaga, nie ma lekarstwa…
Choć nie musisz być wcale świętą!
Tak ma już wyglądać moje życie?
Bo teraz jest wielką udręką!!!
Pod powiekami Cię noszę codziennie.
W miłości mej – odkąd pod sercem byłaś
Będziesz ze mną niezmiennie!
Choć w piekło me dni zmieniłaś…
Rozmawiam ze sobą w głowie,
myślę, przemilczam, zasypiam….
Ty dalej w swojej alkowie,
na pograniczu życia…
I noce się wciąż rozjaśniają
I gonią za szybko rano…
A ja cierpliwie czekam,
by usłyszeć – kocham cię mamo!
Autorka: Elżbieta Gacek
Od 19 lat z mężem i córką mieszka w New Ross w hr. Wexford. Z zawodu jest fryzjerką.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.