Zielona Wyspa ma problemy z otyłością wśród dzieci. Jego skala jest na tyle duża, że do szpitali regularnie trafiają najmłodsi potrzebujący profesjonalnej pomocy lekarskiej. Tylko w ciągu ubiegłych dwóch lat w irlandzkich placówkach wylądowało kilkaset otyłych dzieci.
W sprawie zdrowego bądź też niezdrowego trybu życia irlandzkich dzieci z różnych stron nadchodzą sprzeczne sygnały. Z jednej strony słyszymy o zdrowych nawykach żywieniowych. W ubiegłym roku WHO chwaliło Zieloną Wyspę za to, że ma ona jeden z najniższych współczynników dziecięcej otyłości wśród krajów Unii Europejskiej.
Z drugiej strony, taka pochwała wcale nie musi oznaczać, że jest dobrze. To, że problem danego kraju jest niewielki na tle innych państw nie oznacza, że jest marginalny. Przypadek Irlandii udowadnia, że jest wręcz przeciwnie.
Otyłe dzieci są regularnymi bywalcami tutejszych szpitali. Jak podaje „Newstalk.com”, tylko w 2017 i 2018 roku z powodu otyłości leczeniu musiało poddać się 344 najmłodszych mieszkańców Zielonej Wyspy. Mowa tutaj o przypadkach, w których nadprogramowe kilogramy mogą zagrażać zdrowiu.
Eksperci cytowani przez irlandzki portal zgodnie stwierdzili, że statystyki są „alarmujące”. Po raz kolejny przypomnieli także o tym, jak ważna jest profilaktyka. Należy regularnie edukować społeczność o zagrożeniach płynących z nadmiernego rozpieszczania pociech, zwłaszcza pod względem żywieniowym. A także postępować zgodnie z zaleceniami lekarzy.
W największym skrócie – osoby, które nabawią się otyłości jeszcze w dzieciństwie, z wielkim trudem będą mogły wrócić do normalnej wagi w późniejszych latach swojego życia. Narażając przy tym swoje zdrowie na niepowetowane szkody.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.