Denerwowanie taksówkarza zazwyczaj nie jest zbyt dobrym pomysłem. Jak pokazuje historia z Dublina, wyproszenie z pojazdu jest jedną z łagodniejszych kar. Taksówkarz, z którego naśmiewała się grupka przyjaciół odgryzł jednemu z nich palec. Poszło o… niecodzienne imię kierowcy.Wszystko zaczęło się, gdy grupka dublińskich znajomych wsiadła wczesnym rankiem do taksówki. Jako iż noc spędzili w pubach, alkohol wciąż szumiał w głowie. Trzymał ich dobry nastrój – cały czas się śmiali się i rozmawiali. W pewnym momencie jedna z kobiet spojrzała na tablicę znamionową taksówkarza.
Jego imię, które brzmiało Lookman (ang. look man – spójrz człowieku), bardzo rozbawiło wesołą już grupkę. Taksówkarz nie był jednak w nastroju do żartów. – Zamknijcie k… swoje irlandzkie mordy! – zaczął krzyczeć. W jednej chwili sytuacja stała się bardzo napięta.
Rozwścieczony taksówkarz najpierw uderzył dziewczynę, która próbowała wziąć jego tabliczkę. Następnie, jak informuje „The Journal.ie”, mężczyzna zatrzymał auto i wyprosił pasażerów. Gdy wszyscy wyszli z samochodu rozpoczęła się szarpanina między wściekłym kierowcą a imprezowiczami.
Wkurzony taksówkarz złapał za nogę jednego z mężczyzn. Gdy ten próbował oderwać od niej taksówkarza, poczuł przeszywający ból w kciuku. Po podniesieniu ręki z przerażeniem zauważył, że brakuje górnej części palca. – Nie mogłem uwierzyć, że aż tak to bolało –powiedział potem mężczyzna.
Grupa szybko pobiegła do najbliższego baru i wrzuciła odgryziony kawałek kciuka do lodu. Mężczyzna został zabrany do szpitala, w którym udało się odratować palec. Teraz krewki taksówkarz odpowie za uszkodzenie ciała. Czasami trzeba uważać, co komu się mówi. W końcu głupio powiedzieć o dwa słowa za dużo i mieć odgryziony palec.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.