Internetowi wyłudzacze nie śpią. Zwłaszcza w Irlandii, w której w ubiegłym roku zgarnęli całkiem sowity łup o łącznej wartości ponad 9 mln euro. Ich ofiarami padły zarówno firmy, jak i osoby prywatne. Policja po raz kolejny apeluje o ostrożność, zwłaszcza przy przeglądaniu maili.
Oszuści próbujący położyć łapę na nie-swojej mamonie nękają nas od zawsze. Rozwój technologiczny dał im do dyspozycji ogrom sposobów, którymi mogą przywłaszczać pieniądze . O ile niektórzy z nich stosują wyrafinowane metody, wciąż najpowszechniejszym fortelem pozostaje wiadomość ze złośliwym załącznikiem.
Mimo że tego typu maile często wyglądają podejrzanie, wciąż wiele osób się na nie nabiera. Dlatego też otrzymując wiadomość od nieznanego nadawcy należy naprawdę uważać. Jedno nierozważne kliknięcie i ryzykujemy utratą wszystkich naszych oszczędności. Albo przynajmniej wyciekiem danych.
Noworoczne statystyki opublikowane przez Gardę pokazują, że tego typu przestępstwa mają się lepiej niż dobrze. Zgodnie z szacunkami irlandzkiej policji, w ubiegłym roku mieszkańcy Zielonej Wyspy na mailowych „przewałkach” stracili aż ponad 9,1 mln euro. Łącznie dokonano 287 oszustw.
Tylko w samym Dublinie w ten sposób skradziono 5,7 mln euro. Wydawałoby się, że najbardziej apetycznym kąskiem są firmy – w końcu to z nich idzie wycisnąć najwięcej pieniędzy. Spektakularne kradzieże miały jednak miejsce także w przypadku pojedynczych osób.
„Rekordzistą” okazał się osobnik, któremu skradziono 300 tys. euro. Jako że był w trakcie nabywania nieruchomości, przestępcy przesłali mu wiadomość, w której podszywali się pod bank. Wystarczyła chwila nieostrożności i wspomniana kwota wylądowała na kontach przestępców.
Wśród innych dotkliwych kradzieży policjanci zanotowali wyłudzenia o wysokości 200 tys. i 107 tys. euro. Wspomniane przypadki są jednak wyjątkami od reguły – w przeważającej większości złodzieje zgarniali od pojedynczych osób po kilkaset euro.
Ofiary tego typu oszustw na szczęście nie są bez szans. Jak podaje starszy nadinspektor Pat Lordan cytowany przez „Irish Independent”, do tej pory Gardzie udało się odzyskać „nieco ponad 50 proc. skradzionych środków” z ubiegłego roku.
O ile większość kradzieży została dokonana przez przestępców mieszkających poza granicami Irlandii, konta, na które spływały ukradzione pieniądze, otwierano w tutejszych bankach. Fakt ten znacznie ułatwiał odzyskanie zagrabionych pieniędzy.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.