Mieszkańcy Irlandii nie przestali oszukiwać „socjala”. Mimo że oszustów jest coraz mniej, a metody ich wyłapywania coraz bardziej skuteczne, nie brakuje chętnych do wyłudzania pieniędzy, które im się nie należą. W ubiegłym roku było to kilkaset przypadków.
System opieki społecznej ma służyć osobom, które znalazły się w ciężkiej sytuacji życiowej. Nie brakuje jednak amatorów, którym zasiłki i zapomogi nie przysługują, a mimo tego i tak chcieliby trochę pożyć na koszt państwa.
Obecnie wyłudzenie pieniędzy z opieki społecznej i pozostanie bezkarnym jest praktycznie niemożliwe. Irlandzkie urzędy rozwinęły metody i techiki, w ramach których świadczeniobiorcy są należycie monitorowani. Nawet jeśli uda im się oszukać urzędników, prędzej czy później zostają złapani.
Jako że system uszczelniono, „socjalowych” oszustów jest coraz mniej. Nie oznacza to jednak, że zjawisko zanika. Jak podaje „The Journal.ie”, w ubiegłym roku postawiono zarzuty ponad 300 wyłudzaczom. Osoby te wyłudziły kwotę ponad 38,4 mln euro. Choć nie podano, ile dokładnie kto wyłudził, łatwo idzie obliczyć, że przy takich proporcjach wychodzi około 128 tys. euro na osobę.
Wspomniane 300 euro to jednak czubek góry lodowej – mowa tutaj o sprawach najpoważniejszych, które zakończą się sprawami karnymi. W przypadku drobniejszych przewinień mieliśmy do czynienia z ponad 10,4 tys. podejrzeniami o oszustwa. W dużej mierze w ich wykryciu pomogły osoby zgłaszające kombinatorów.
Oczywiście nie zabrakło najzwyczajniejszych w świecie pomyłek. Za które w 80 proc. odpowiadają świadczeniobiorcy. Błąd urzędnika dotyczył tylko 4 proc. przypadków. Błąd czy nie błąd, nienależnie pobranie pieniądze trzeba oddać.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.