Większość mieszkanek Irlandii nie czuje się na co dzień bezpiecznie. Głównym powodem takiego stanu rzeczy ma być… sam fakt, że są kobietami. Przeważająca część respondentek najnowszej ankiety Plan International Ireland (PII) uważa, że Zielona Wyspa jest krajem nieprzyjaznym dla płci pięknej.
Choć żyjemy w XXI wieku, nierzadko idzie odczuć różnej maści nieprzyjemności wynikające wyłącznie z przynależenia do konkretnej płci. W dużej mierze dostaje się kobietom – nawet w krajach cywilizowanych wiele przedstawicielek płci przeciwnej pod wieloma względami ma gorzej niż mężczyźni.
Sytuacje te nie muszą dotyczyć nawet specjalnych przypadków – brzemię należenia do „słabszej płci” wiele kobiet odczuwa na co dzień. Te z Irlandii mówią o tym szokująco wręcz otwarcie. Aż 93 proc. mieszkanek Zielonej Wyspy twierdzi, że kraj ten nie jest bezpieczny dla kobiet.
W ogromnej mierze kwestia bezpieczeństwa rozbija się o bycie podatną na molestowanie. Spośród respondentek ankiety PII aż ponad jedna trzecia przyznała, że przynajmniej raz padła ofiarą tego typu zachowań w miejscu publicznym.
Najczęściej miało ono miejsce w pubach. Nic dziwnego – pijane męskie towarzystwo nierzadko bywa napastliwe wobec kobiet. Z kolei połowa respondentek padła ofiarą molestowania przynajmniej na gruncie werbalnym.
Transport publiczny również jawi się jako miejsce nieprzyjazne kobietom – aż 60 proc. respondentek czuje się nieswojo wsiadając do autobusu lub tramwaju. W zamkniętej, ciasnej przestrzeni również mogą czyhać na nich zboczeńcy. Jakkolwiek brzmi to lekko paranoicznie, trudno się dziwić – doniesienia o molestowaniu czy gwałtach nie należą w Irlandii do rzadkości.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.