To już tradycja, że Halloween obchodzony jest w Irlandii bardziej hucznie niż Boże Narodzenie. Tysiące ognisk zapłonęło w całym kraju. Niestety nie skończyło się bez wypadków.
Tylko w okolicach Dublina w czasie Halloween na telefon ratunkowy zadzwoniło ponad 1600 osób. Karetki wyjeżdżały w czasie tej nocy do 350 wypadków. To pokazuje, jak gorąca była ta noc. Jednak do najtragiczniejszego zdarzenia doszło w Galway. W klubie Halo Nightclub bawiły się dziesiątki przebranych osób. Jeden z 20 latków przebrany był za owcę. Miał na sobie wełniane przebranie. Tuż po północy jego kostium się zapalił. Natychmiast wezwano pogotowie. Niestety mężczyzna odniósł bardzo ciężkie poparzenia. Do szpitala trafił już w stanie krytycznym. Później na miejsce przyjechała policja, która sprawdzi dokładnie jak doszło do tragedii i czy żadne przepisy bezpieczeństwa nie zostały złamane. Do innych poważnych incydentów doszło w Tallaght w Dublinie. Tam 12 letni chłopak został poparzony przez sztuczne ognie, z których jeden wypalił mu w twarz. Poparzoną miał twarz, szyję i ramiona. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po zabawie halloweenowej do szpitala trafiła też 26 letnia kobieta, która została poparzona w czasie rozpalania ogromnego ogniska. Niestety w kilku miejscach stolicy Irlandii doszło do wybryków chuligańskich. Niedaleko Spencer Dock najpierw wezwano karetki do poranionych sztucznymi ogniami młodzieńców. Niestety gdy ambulans przyjechał został zaatakowany przez pijaną młodzież. Na północy miasta zamiast ognisk palono samochody… Spalono ich kilkanaście w całym mieście. Trzeba było zawiesić tras kilku autobusów, ze względu na bezpieczeństwo pasażerów. Nie pojechały autobusy 13 i 122.
Już następnego dnia rozpoczęto wielkie sprzątanie. Szacuje się, że jego koszty tylko w Dublinie wyniosą 750 000 euro.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.