W niedzielny wieczór 15 listopada w hotelu Montenotte odbyła się VIII Biesiada Śląska zorganizowana przez Stowarzyszenie MyCork w ramach IX Festiwalu Kultury Polskiej w Cork.
Po raz pierwszy w historii tej imprezy zdecydowaliśmy się przenieść imprezę z irlandzkiego baru do dużej sali balowej w hotelu Montenotte. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę, a cztery miesiące przygotowań nie poszły na marne.
Zanim zaczęliśmy oficjalną część imprezy uczciliśmy minutą ciszy ofiary zamachów w Paryżu.
Choć impreza zaczynała się o 19.00, pierwsi goście czekali przy wejściu już godzinę wcześniej. Sala na 200 miejsc wypełniona była po brzegi. Na białych obrusach stołów stały ogromne pajdy chleba ze smalcem i ogórkami kiszonymi. Ten przysmak, przyrządzany od kilku lat przez Olę z Katowic, stał się nieodłącznym składnikiem i zarazem znakiem rozpoznawczym śląskiej imprezy w Cork. Każdy uczestnik otrzymał też śpiewnik biesiadowy z tekstami piosenek.
Niestety, a może i stety, miejsca były zajęte przez niecałe 15 minut, ponieważ po upływie tego czasu nikt nie był w stanie na nich usiedzieć. Oprawa muzyczna zespołu Party Masters z Mikołowa, który przyjechał do nas specjalnie na tę Biesiadę, dosłownie wyrwała nas z butów. Połączenie śląskiej muzyki biesiadnej i dźwięków akordeonu wraz z aranżacją pary wodzirejów spowodowało spustoszenie przy stolikach. Dosłownie wymiotło licznie zebranych uczestników na parkiet przed sceną.
W czasie krótkiej przerwy uczestnicy imprezy mogli posilić się kiełbasą i kaszanką z grilla, którą ufundował sklep Totu z Ballincollig.
Niemała atrakcją były również zabawy i konkursy dla uczestników, m.in. inscenizacja instrukcji bezpieczeństwa lotu w języku śląskim z udziałem uczestników, taniec belgijski oraz coś, czego nie może zabraknąć na prawdziwej Biesiadzie Śląskiej – zawody w piciu piwa na czas, ubijaniu piany z białek oraz podnoszenia ciężarów.
Nagrodami w konkursach były książki i kalendarze znanych śląskich publicystów: Marka Szołtyska, Jerzego Ciurloka oraz Joanny Furgalińskiej, wraz z autografami. Dla przegranych przygotowaliśmy nagrody pocieszenia.
Przeprowadziliśmy również loterię, w której szczęśliwi posiadacze kilku wylosowanych numerów biletów mogli wygrać ciekawe nagrody oraz licytację legendarnego smalcu przyrządzanego przez Olę.
Miłym akcentem podczas Biesiady była spontaniczna zbiórka pieniędzy na pokrycie mandatu za przejazd na czerwonym świetle dla uczestniczki imprezy, która pojechała zakupić baterie do mikrofonu. Udało się zebrać ponad 180 proc. wymaganej sumy!
Jak sie później okazało, nie była to jedyna zbiórka tego wieczoru – otrzymaliśmy też petycję wypełnioną około 120 podpisami, w której to uczestnicy imprezy wręcz zażądali, by grupa „Party Masters” wróciła do nas w przyszłym roku. Ciężko opowiedzieć w szczegółach, co działo się tego niedzielnego wieczora w Sali hotelu Montenotte. Zupełnie nieznani sobie ludzie bawili się razem tak, jak na rodzinnym weselu. Jakoś całkiem nieświadomie przenieśliśmy się tego wieczora na Barbórkowe Święto na Śląsku, tyle że 2 tygodnie za wcześnie…
Adam Oleś, Krzysztof Byszewski
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.