Pracował w Ministerstwie Opieki Społecznej i miał dostęp do poufnych danych, które… sprzedawał prywatnym detektywom. Choć robił to jakiś czas temu, dopiero niedawno jego przestępstwa wyszły na jaw. Za nadużycia których się dopuścił Rory Lenihan pójdzie do więzienia na rok.
Praca urzędnika jest bardzo odpowiedzialna. Zwłaszcza, że często wiąże się ona z dostępem do drażliwych danych. Te powinny być chronione wszelkimi możliwymi sposobami. Jednak w złożonym systemie bezpieczeństwa danych najsłabszym ogniwem najczęściej okazuje się człowiek.
Tak było w przypadku Rory’ego Lenihana. Był on jednym z pracowników Ministerstwa Opieki Społecznej. W ramach pełnionego stanowiska miał stały i pełny dostęp do danych interesantów. Możliwość tą wykorzystał w najgorszy z możliwych sposobów – sprzedając je osobom trzecim.
Jak podaje „Newstalk.com”, między 2008 a 2010 urzędnik przekazał dane personalne kilkunastu osób dwóm prywatnym detektywom. Wszystko oczywiście za niemałe pieniądze. W ten sposób mężczyzna najwyraźniej chciał dorobić sobie do urzędniczej pensji.
Portal nie podał, z jakimi śledztwami związane było nielegalne sprzedawanie danych. Jak stwierdził przedstawiciel irlandzkiego Biura Komisarza ds. Ochrony Danych, sprawa urzędnika była jednym z najpoważniejszych przypadków wycieku danych, z jakimi mieli do czynienia.
Za przekazywanie poufnych informacji były urzędnik został skazany na dwa lata pozbawienia wolności. Jako że drugi rok odbywania kary mężczyzna otrzymał w zawieszeniu, za kratkami spędzi on tylko 12 miesięcy.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.