Breda McCarthy wyszła jak co dzień na spacer ze swoim psem. Wybrała się na plażę, na którą mało kto chodzi. A tam zobaczyła, że na piasku coś leży i się porusza. Okazało się, że to malutki delfin… Ledwo żywy.
hrabstwie Kerry pustych plaży jest zatrzęsienie. Mało kto tam się zapuszcza, bo wieje, pada i trzeba daleko chodzić. Breda McCarthy ma psa i lubi z nim spacerować. Ale takiego znaleziska, jak w zeszły wtorek na plaży w Fenit jeszcze nie widziała. Na piasku leżał malutki delfin, który szybko oddychał. Na brzeg musiała wyrzucić go ogromna fala, chwilę przedtem. Widać było, że jest przerażony. Kobieta miała przy sobie telefon i natychmiast zadzwoniła po rodzinę. Sama zaczęła polewać malucha wodą. Po kilkunastu minutach przyjechał jej mąż oraz bracia. Po następnych kilkunastu minutach przy delfinie byli już także ratownicy z Fenit RNLI. Przyjechali jeepem, który przystosowany jest do operacji ratunkowych. Niestety w tym czasie właśnie trwał odpływ i morze oddaliło się od plaży. W dodatku przerażony delfin wcale nie chciał współpracować. Ratownicy zapakowali go więc na jeepa i po konsultacji ze specjalistą pojechali do najbliższego portu. Tam załadowano malucha, który ważył kilkadziesiąt kilo na pokład łodzi rybackiej i popłynęli w pobliże plaży, na której go znaleziono. W końcu wypuszczono delfinka do wody. Cała Irlandia ma nadzieję, ze odnalazł już swoją mamę…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.