Irlandzki wymiar sprawiedliwości kolejny rok z rzędu nie radzi sobie z jej egzekwowaniem. Spora część podejrzanych, która nie stawiła się na ubiegłorocznych rozprawach, po dziś dzień nie zjawiła się w sądzie. Z pewnością po części zawdzięczają to pandemii.
Nie każda osoba, przeciwko której toczy się sprawa karna, jest skora do spotkania się z wymiarem sprawiedliwości. Bez jej obecności na sali rozpraw prowadzenie sprawy bywa często niemożliwe. W ten sposób wielu z nich z pewnością chce odwlekać wydanie niekorzystnego dla siebie wyroku.
W przypadku tego typu kombinatorów stosuje się nakaz doprowadzenia do sądu. Nie powinno być zbytnim zdziwieniem, że również i w tym wypadku zainteresowani starają uniknąć się jego wyegzekwowania. W końcu mogą spotkać ich dodatkowe konsekwencje z tytułu utrudniania postępowania.
Jak się okazuje, w oszukiwaniu sądów idzie im całkiem nieźle. Zgodnie z danymi irlandzkiego Ministerstwa Sprawiedliwości przytoczonymi przez „Irish Times”, do końca 2020 roku spośród 15,6 proc. wystawionych nakazów doprowadzenia do sądu nie udało się wyegzekwować 4,3 tys. z nich. Oznacza to, że sprawiedliwości uniknęło aż 28 proc. osób. Przynajmniej do czasu.
Dla porównania – w 2019 roku odsetek ten wynosił 15 procent. Choć nakazów wystawiono wówczas prawie 2,5 razy więcej, ich egzekwowalność była znacznie lepsza. Jedną z przyczyn pojawienia się tak dużych zaległości jest pandemia koronawirusa – wymogi sanitarne znacznie utrudniają działanie funkcjonariuszom.
Jak twierdził emerytowany sierżant irlandzkiej policji cytowany niedawno przez „Irish Examiner”, szukanie osób po adresach umieszczonych w systemie bywa naprawdę problematyczne. Do rzadkości nie należą sytuacje, w których poszukiwany przestępca nie przebywa pod adresem, który podał. Rodziny takich osób nie bywają zbyt skore do współpracy. Nic dziwnego – mało kto jest skory do „wsypania” swojego krewnego.
Pod względem regionalnym największe zaległości mają sędziowie z hrabstwa Dublin. W hrabstwie tym znajduje się także rekordzista, którego nakaz doprowadzenia do sądu wystawiono w… lutym 1969 roku. Po dziś dzień nie został on wyegzekwowany.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.