Około 100 tys. irlandzkich dzieci żyje w ciągłej biedzie. Najnowszy raport Central Statistics Office pokazuje, że Zielona Wyspa zmaga się z niemałym problemem ubóstwa wśród najmłodszych. Wielu z nich zna je praktycznie od najmłodszych lat życia.
Nie istnieje na świecie kraj, w którym dałoby się uniknąć problemu biedy. Można co najwyżej odczuwalnie go ograniczyć. W zależności od zamożności państwa dostępne różne środki pomocowe – nie ma co ukrywać, że im bogatszy kraj, tym lepiej może sobie z tym radzić.
Stanem pożądanym powinno być jednak jak największe ograniczenie tego zjawiska już w zarodku. Mowa tu o działaniach wybiegających poza samo zwalczanie skutków. Jest to proces złożony i długofalowy. Przy czym priorytetem powinny być w nim osoby, które nie mają możliwości podjęcia pracy.
Jedną z grup, które najbardziej odczuwają skutki ubóstwa, są dzieci. Mierzenie się z biedą od najmłodszych lat jest o tyle dotkliwe, że rzutuje ona na całe późniejsze życie. Okazuje się, że w Irlandii ten problem obecny jest na zdecydowanie większą skalę niż mogłoby nam się wydawać.
Zgodnie z najnowszym raportem CSO w ciągłym ubóstwie żyje nieco ponad 8 proc. tutejszych dzieci. Każdego dnia najmłodsi mieszkańcy Irlandii muszą mierzyć się z niskim standardem życia, w co wlicza się regularna niemożność zjedzenia ciepłego posiłku czy brak dostępu do ogrzewania.
Ze statystycznego punktu widzenia właśnie ta grupa jest najbardziej na nie narażona. Dla porównania, w przypadku dorosłych w wieku produkcyjnym odsetek ten wynosi przeszło 5 proc. zaś w wśród emerytów – nieco ponad 2 procent.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.