Tysiące mieszkańców hrabstwa Donegal miało nieprzespaną noc. 26 stycznia zatrzęsło ich domami. Okazuje się, że 3 minuty przed 1 w nocy przeszło tam trzęsienie ziemi…
Na szczęście trzęsienie nie miało zbyt wielkiej siły – zaledwie 2.2 w skali Richtera. Odczuwalne było na terenie 30 kilometrów kwadratowych. Aby zniszczyć budynki potrzeba przynajmniej 5,5 stopnia w skali Richtera, stąd nie odnotowano żadnych zniszczeń. Do trzęsienia doszło na półwyspie Fanad niedaleko Lough Swilly w hrabstwie Donegal. Tuż obok znajdują się miasta Buncrana, Letterkenny czy Londonderry. Epicentrum znajdowało się między miejscowościami Rathmullan i Portsalon. Świadkowie opowiadają, że przez około 9 sekund słyszeli głośny huk. Inni zapewniają, że czuli się tak jakby obok domu przejeżdżał konwój ciężkich ciężarówek. Mieszkańcy Letterkenny myśleli, że właśnie nadciąga burza i już słychać grzmoty. Tyle, że niebo tej nocy było wyjątkowo czyste i widać było gwiazdy…
W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo według sejsmologów takich trzęsień na ziemi jest 800 000 każdego roku, czyli 2191 każdego dnia, gdyby nie fakt, że doszło do niego w Irlandii – kraju, który nie jest sejsmicznie aktywny.
Tyle, że rejon Donegal leży na uskoku Lennana, który przechodzi przez północ Irlandii dalej ciągnie się przez Szkocję, aż do Norwegii. Stąd rzadko, bo rzadko, ale mieszkańcy północy kraju narażeni są na niewielkie wstrząsy. Naukowcy nie umieją do końca wyjaśnić skąd się one biorą na Zielonej Wyspie i traktują je raczej jako geologiczny fenomen.
Do ostatnich doszło w 2010 roku w hrabstwie Mayo. W Donegal odnotowano je ponad dwa lata temu. W ciągu kilku tygodni naliczono ich aż trzy. Różnica jest taka, że wtedy nie odczuli ich mieszkańcy, a zostały zarejestrowane tylko na sejsmografach British Geological Survey, który monitoruje te tereny. Dwa lata temu trzęsienia miały siłę 1.9 stopni w skali Richtera.
Trzęsienie z zeszłego tygodnia było mocniejsze i stąd zainteresowało już naukowców z Irish National Seismic Network. Przedstawiciel instytucji, dr Tom Blake chciałby porozmawiać z każdym, kto przeżył je na własnej skórze. Namiary można znaleźć w internecie…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.