Minister Zdrowia, James Reilly właśnie wprowadził rozporządzenie, w którym nakazuje szpitalom pobierać od pacjentów opłatę w wysokości 100 euro za pierwszą wizytę…
O tym, że służbie zdrowia brakuje pieniędzy wie każdy. Z tego powodu w wielu szpitalach zamknięto oddziały ratunkowe (A&E Departments). Do tej pory przychodził tam każdy z mniej poważnymi dolegliwościami typu: złamana ręka, czy noga, pogryzienia, poparzenia, zwichnięcia, słowem wszystkie te kontuzje, które można było opatrzyć na miejscu i nie wymagały hospitalizacji. Teraz w szpitalach zastąpiły je oddziały, przeważnie czynne przez kilka godzin dziennie, na których lekarze zajmują się takimi przypadkami. Do niedawna za wizytę nie trzeba było płacić. Zmieniło to się w zeszłym tygodniu. Minister Reilly podpisał rozporządzenie, które nakazuje lekarzom za tego typu zabiegi pobierać opłatę w wysokości 100 euro. Nie wszystkie szpitale wprowadziły te regulacje w życie, choć szpital w Monaghan zaczął pobierać opłatę w zeszłym tygodniu, a taki szpital w Dundalk kazał płacić pacjentom już w marcu. Jest to opłata tylko za pierwszą wizytę, jeśli wymagana jest następna, to pacjent będzie miał ją już za darmo. Opłata ta nie dotyczy posiadaczy medical cards, kobiet w ciąży i dzieci do 6 tygodnia życia. A minister zapowiada już następne. Niedługo za każdy dzień w szpitalu będziemy musieli płacić 80 euro, tyle, że rocznie żaden pacjent nie powinien zapłacić więcej niż 800 euro. Czy zmniejszy to kolejki? Wątpliwe, ale na pewno podreperuje finanse służby zdrowia.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.