Po raz kolejny pandemia koronawirusa wiąże się z nieoczekiwanym efektem ubocznym. Okazuje się, że przyczyniła się ona do… spadku spożycia marihuany. Część osób zażywających „maryśkę” zmniejszyła bądź nawet zarzuciła jej przyjmowanie.
Obecna sytuacja nie pozostała bez wpływu na irlandzki rynek handlu narkotykami. Jak przypomina „The Journal.ie”, w czasach pandemii znacznie spadł popyt na kokainę, wzrósł zaś na marihuanę. Dodatkowo dilerzy zdywersyfikowali formy przemytu, przebierając się za dostawców jedzenia bądź korzystając z ich usług do transportowania narkotyków.
Jak się jednak okazuje, rynek handlu narkotykami nie zawsze rządzi się takimi samym prawami, co konsumenci. Dobitnie udowadnia to ostatni raport European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction. Jego autorzy postanowili spytać amatorów marihuany, jak pandemia wpłynęła na jej spożycie.
W przypadku Irlandii wnioski płynące z przeprowadzonej ankiety mogą być zaskakujące. Jak się okazuje, połowa amatorów „zioła” albo znacząco ograniczyła jego spożywanie, albo w ogóle je odstawiła. Jakkolwiek w ankiecie nie podano konkretnych powodów zmiany nawyków, można się domyśleć, że niebagatelny wpływ może mieć chęć ograniczenia kontaktu fizycznego z dilerami.
Zmniejszenie konsumpcji marihuany nie oznacza jednak, że jest ona w całkowitym odwrocie. Z przeprowadzonej ankiety wynika, że wzrosło zainteresowanie domowymi sposobami produkowania narkotyków, przy czym „trawka” jest tutaj na pierwszym miejscu.
Wśród „poza-marihuanowych” obserwacji idzie odnotować, że odczuwalnie zmniejszyła się konsumpcja heroiny. Taki stan rzeczy jest jednak tymczasowy – idzie się spodziewać, że wraz z powrotem do normalności znaczna część amatorów nielegalnych używek wróci do swoich starych nawyków.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.