Nowy budżet. Przeciętna rodzina traci 650 euro rocznie.
W nowym roku droższe będzie niemal wszystko. Wzrośnie VAT, obcięty będzie child benefit, droższe będą papierosy, benzyna i ogrzewanie. Właśnie poznaliśmy budżet na 2012 rok.
Niestety wszystkie nasze zapowiedzi potwierdziły się. W przyszłym roku będzie wyższy o 2 procent podatek VAT na wszystkie towary i usługi, obcięty będzie child benefit i podrożeją usługi medyczne. W dodatku rząd zapowiedział kilka nowych podatków: droższe będą m.in. papierosy (wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe do 25 proc.) oraz benzyna i ogrzewanie (wzrost podatku od emisji CO2 z 25 do 30 euro za tonę). Rząd właśnie przedstawił parlamentowi założenia do budżetu na nadchodzący rok. Premier zdawał sobie sprawę, że redukcja aż o 3,8 miliarda euro wydatków wzbudzi powszechne niezadowolenie, dlatego dzień wcześniej wystąpił pierwszy raz od 30 lat z dramatycznym orędziem do narodu:
– Kryzys to nie Wasza wina, ale nie nowy rok będzie ciężki – premier Enda Kenny nie chciał obwijać w bawełnę. Zapowiedział, że w budżetówce będą zwolnienia, pracę straci dalsze 6 tysięcy pracowników. Ucierpią też studenci, bo czesne wzrośnie o 250 euro. W dodatku budżet służby zdrowia zmaleje o 543 mln euro, i zmaleje child benefit na trzecie i kolejne dziecko. Dodatkowo zredukowanie zostaną wydatki na opiekę socjalną o 475 mln euro. Wejdzie też podatek katastralny, co oznacza, że właściciele nieruchomości będą płacili dodatkowe 100 euro rocznie.
Może być też mniej bezpiecznie, bo zamkniętych zostanie 31 posterunków policji, a 10 innych w Dublinie będzie otwartych tylko w godzinach biurowych.
Dzięki nowemu budżetowi rząd przewiduje, że przychody państwa wzrosną w 2012 o 1 mld euro. Środki te mają być przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy.
Co to oznacza dla zwykłych zjadaczy chleba? Dochody przeciętnej, czteroosobowej rodziny, zarabiającej około 50 000 euro rocznie, w której pracują rodzice spadną o 650 euro rocznie. Aż o 384 euro niższy będzie child benefit, 100 euro pójdzie na podatek od nieruchomości, 75 euro to droższa benzyna, a około 100 euro to efekt wzrostu stawki VAT.
Eksperci już oceniają, że rząd uderzył głównie w najbiedniejszych, a oszczędził wciąż przerośnięty sektor publiczny. Politycy boją się obniżyć pensje urzędnikom, zarabiającym o 30 procent więcej niż pracownicy sektora prywatnego. A podwyżka VAT-u może mieć ten nieoczekiwany efekt, że połowa Irlandii będzie jeździła na zakupy do Irlandii Północnej. Tam VAT jest jednym z najniższych w Europie, a z Dublina jedzie się tam godzinę…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.