Irlandzkie lato 2018 roku oficjalnie było jednym z najgorętszych, najsuchszych i najbardziej słonecznych w historii. Średnie temperatury sięgały wysoko, zaś ilość opadów była naprawdę niska. Nie wspominając już o tym, że druga pora roku zaczęła się w tym roku naprawdę wcześnie.
Zielona Wyspa kojarzy się raczej z wietrzną i deszczową pogodą. Słońce, jeśli w ogóle się pojawia, robi to sporadycznie, ostro świecąc nam po oczach. Z kolei pogoda, podczas której można spokojnie się poopalać należy do rzadkości. Jeśli już taka się pojawi, mamy prawdziwe święto.
W tym roku irlandzcy miłośnicy wysokich temperatur mieli naprawdę częste powody to świętowania. Tegoroczne lato było bowiem jednym z najbardziej gorących w historii – informuje „Newstalk.com”. Co potwierdza także Met Éireann.
Jak podaje irlandzka agencja meteorologiczna, podczas tegorocznego sezonu padał rekord za rekordem. Jak twierdzą jej przedstawiciele, większość stacji meteorologicznych zanotowała temperatury zdecydowanie wykraczające poza średnią w miesiącach letnich.
Absolutny rekord padł w Shannon Airport – zanotowano tam aż 32 stopnie Celsjusza, najwyższą temperaturę, jaką kiedykolwiek odnotowano na terenie Irlandii. Naprawdę gorąco było także w Oak Park w Carlow i Markree w Sligo.
Oprócz wysokich temperatur i ostrego słońca, które towarzyszyło nam przez naprawdę wiele dni, we znaki dała się także znacząca suchość wilgotnego zazwyczaj klimatu. Przykładowo – w ciągu trzech miesięcy na terenie Cork Airport odnotowano najsuchsze lato od 1962 roku. Z kolei w dublińskim Phoenix Park deszcz spadł na poziomie 38 proc. względem standardowego poziomu opadów.
Ostatnie zmiany pogodowe pokazują nam, że kalendarzowe pory roku to kwestia naprawdę umowna. Zwłaszcza, że tegoroczne lato rozpoczęło się naprawdę wcześnie – pierwsze wysokie temperatury odnotowywano już w drugiej połowie maja.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.