Ofiary gwałtów muszą czekać nawet aż do 5 lat, zanim ich sprawa w ogóle trafi do sądu. Takie szokujące doniesienia zostały zawarte w najnowszym raporcie Garda Inspectorate. Co więcej, 1/4 pokrzywdzonych w międzyczasie wycofuje zarzuty.
Jeżeli ofiara gwałtu zdecyduje się zgłosić sprawę na Gardę a sprawca ma szansę zostać ujęty, średnio musi ona czekać od 3 do 4 lat na pierwszy proces. Tak długi czas oczekiwania jest kolejnym źródłem stresów dla osoby, która już zdążyła przejść przez traumatyczne przeżycia.
Wiele ofiar gwałtów w międzyczasie wycofuje zarzuty, gdyż po prostu nie wytrzymuje presji psychicznej, związanej z wydłużaniem się ich sprawy. Cliona Saidléar, dyrektor zarządzający organizacji Rape Crisis Network Ireland, zaapelowała o podjęcie „zdecydowanych kroków” w celu przyspieszenia tego typu procedur.
– Musimy wprowadzić jakiś system kontroli, który zajmowałby się sprawami ciągnącymi się przez lata – powiedziała na łamach Sunday Independent. – Zdajemy sobie sprawę, że niektóre przypadki są naprawdę złożone, ale nie ma potrzeby niepotrzebnego ich przeciągania.
Na gwałty najbardziej narażone są kobiety zajmujące się prostytucją. Lucy Smith z agencji Uglymugs.ie, cytowana przez Irish Independent, powiedziała, że praktycznie codziennie zgłaszają się do niej tego typu kobiety, które padły ofiarami gwałtu. Spora część z nich nie zgłasza tego na Gardę, gdyż, jak sądzi, niczego by to nie zmieniło.
Problemem tym być może zajmie się Unia Europejska, która na listopad tego roku planuje wydanie nowej Dyrektywy Praw Ofiar Przestępstw. W tym akcie prawnym znalazłyby się zalecenia dotyczące postępowania w wypadku kwestii niekończącego się czekania na proces.
Wszystko wskazuje na to, że wraz z wprowadzeniem dyrektywy w życie, Irlandia od razu mogłaby nie spełniać większości jej przepisów…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.