Lubisz łączyć kielicha z kierownicą? Nadchodzą dla ciebie ciężkie czasy. W życie weszły bowiem nowe, bardziej restrykcyjne przepisy. Teraz za jazdę pod wpływem znacznie łatwiej będzie można stracić prawo jazdy. Politycy są zachwyceni, powtarzając, że zmiany w prawie uratują niejedno życie.
Pijani kierowcy są prawdziwą plagą irlandzkich dróg. Zwłaszcza biorąc pod uwagę częste zamiłowanie Irlandczyków do napojów wyskokowych, nierzadko idące w parze z filozofią tumiwisizmu. Jak przypomina raport European Transport Safety Council, aż 40 proc. wypadków śmiertelnych w Irlandii spowodowanych jest właśnie pod wpływem alkoholu.
Już od jakiegoś czasu Ministerstwo Transportu szykowało ustawę mającą zaostrzyć przepisy za jazdę pod wpływem. Choć wydawałoby się, że zmiany te nie powinny budzić żadnego sprzeciwu, nie spodobały się one niektórym politykom. Którzy wszelkimi dostępnymi sposobami starali się je wstrzymać.
Po ponadrocznych prawno-politycznych przepychankach ustawę w końcu przyjęto. Wraz z ostatnim piątkiem października przepisy zawarte w Road Traffic (Amendment) Act 2018 weszły w życie. Co z pewnością spotka się z niezadowoleniem tych, którzy nonszalancko traktują jazdę pod wpływem.
Pierwsza zmiana dotyczy znacznie łatwiejszej możliwości utracenia prawa jazdy. Jak przypomina „Irish Independent”, do tej pory kierowca złapany za jazdę „na cyku” musiał liczyć się z grzywną w wysokości 200 euro oraz trzema punktami karnymi.
By „zasłużyć” na takie potraktowanie musiał mieć od 50 do 80 mg alkoholu na 100 ml krwi. Zgodnie z nowym prawem kierowca, który będzie prowadził pojazd mając minimum 50 mg alkoholu na 100 ml krwi, z miejsca utraci prawo jazdy przynajmniej na trzy miesiące. I to nawet, jeśli było to jego pierwsze przewinienie.
Druga zmiana, choć nie tyczy się stricte alkoholu, jest równie kontrowersyjna. Dotyczy ona osób pozwalających samodzielnie prowadzić swoje auto osobom z tymczasowym prawem jazdy. W takim przypadku ich nieobecność w samochodzie razem z początkującym kierowcą będzie traktowana jako przestępstwo.
Swoje zadowolenie z wprowadzenia nowych przepisów w życie wyrazili m.in. Minister Transportu Shane Ross i Moyagh Murdock, dyrektor Road Safety Authority. – Te działania przyczynią się do uratowania wielu istnień i zmniejszą liczbę wypadków – powiedziała Murdock, cytowana przez „Irish Independent”. – Zmiany te są wyraźnym sygnałem, że jazda pod wpływem jest czymś nieakceptowanym w naszej społeczności.
Przypomnijmy, że nie każda reakcja była tak optymistyczna. Niezrzeszony poseł Danny Healy-Rae pomstował, że wprowadzenie nowych restrykcji jest „smutnym dniem dla wiejskiej Irlandii”. Cytowany przez „The Journal.ie” polityk określił je mianem „krucjaty”, mającej na celu pogłębienie odizolowania irlandzkiej wsi od reszty kraju.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.