Setki tysięcy klientów Aer Lingusa Regional mogą zostać uziemieni już w następny poniedziałek na lotniskach z powodu strajku pilotów. Ci domagają się obiecanych podwyżek. Firma na razie zbywa ich żądania.
Aer Lingus Regional to część firmy Aer Lingus, która obsługuje przewozy regionalne. Około 100 pilotów Aer Arann lata pod banderą Aer Lingus Regional, po podpisaniu umowy wynajmu tej firmy na 10 lat. Samoloty latają z Dublina do Cork i Shannon, do Wielkiej Brytanii na lotniska w Manchesterze, Edynburgu, Bristolu, Cardiff i Jersey oraz do francuskiego miasta Rennes. Tylko w zeszłym miesiącu przewiozły one 116 000 pasażerów.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższy poniedziałek samoloty nie wystartują. Oczywiście poszło o pieniądze. Piloci tych linii są niżej opłacani niż ich koledzy i zdarza się, że ci z 10 letnim doświadczeniem zarabiają zaledwie 30 000 euro rocznie. W 2009 roku pomiędzy pilotami, a szefami firmy zostało zawarte porozumienie, dzięki któremu firma uniknęła zwolnień. Kosztem 10 procentowego obcięcia płac oraz zamrożenia podwyżek w następnych latach. W zeszłym roku uzgodniono, że pensje zostaną w końcu podwyższone, a miało się to stać do końca 2012 roku. Tymczasem temat ten nawet nie został wprowadzony na spotkania zarządu. W tym roku wrócono do rozmów, ale jak relacjonują je piloci, zarząd firmy stawiał uniemożliwiające jakiekolwiek porozumienie warunki. Podwyżki najwcześniej mogłyby zostać wprowadzone dopiero w następnym roku. I cierpliwość pilotów skończyła się. Postanowili pokazać firmie, że czują się oszukani i nie zgadzają się na takie traktowanie. Postanowili więc rozpocząć akcję strajkową. Strajk ma się rozpocząć już w najbliższy poniedziałek. To akurat czas, kiedy najwięcej osób lata tymi trasami i firma może ponieść największe straty, idące w miliony euro. Piloci proponują, aby ceny biletów wzrosły o 1 euro, co zostałoby przeznaczone na podwyżki. Tyle, że firma ceny podwyższyła, a pieniądze zostały przeznaczone na zupełnie inne wydatki. Na razie konflikt wydaje się nie do rozwiązania. A jeśli strajk się rozpocznie, to poszkodowani niestety będą nie tylko klienci Aer Lingusa Regional. W dzisiejszych czasach klienci często wybierają najtańsze opcje, aby dotrzeć do celu.
– Ja na przykład latam z przesiadkami. Najpierw do Wielkiej Brytanii, a stamtąd do Polski – opowiada Mariusz Gądek z Cork. Często więc lecąc do Polski korzystamy z linii Aer Lingus Regional, aby dolecieć do Wielkiej Brytanii, a stamtąd dalej. A strajk może nam pokrzyżować plany na urlop…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.