W przeszłości sowy były postrzegane jako symbol mądrości, ale też i smutku. Ze względu na nocny tryb życia najczęściej utożsamiano je z samotnością. Od wieków wierzono bowiem, że gdy usłyszymy hukanie tych ptaków przypominające płacz, będzie ono zapowiedzią nieszczęścia.
W krajach Ameryki Północnej i Środkowej oraz Europie i Azji sowa była postrzegana jako symbol śmierci. W kulturze celtyckiej sowa zwana była często jako Pani Demonów, gdyż stanowiła ona atrybut boga ciemności. Druidzi wierzyli, że w ptakach tych zamknięte są dusze ludzi, których śmierć nie została pomszczona.
Jak uważali dawni Celtowie, sowa kwiląca nad grobem zmarłego symbolizowała głos jego duszy, który oczekiwał zemsty za swoją śmierć. Mieszkańcy Szmaragdowej Wyspy nigdy nie przepadali za tymi zwierzętami, ponieważ uważali, że są one zwiastunem chorób i niedostatku. Starsi Celtowie byli przekonani, że sowy zapowiadają nieszczęście. Chcąc mu zapobiec proponowali zabijanie tych ptaków i wrzucanie ich spalonych prochów do pobliskiej rzeki. W wielu celtyckich wioskach uważano, że w gospodarstwie, w którym sowa założyła gniazdo, można spodziewać się rychłej śmierci jego mieszkańców.
Niektórzy mieszkańcy Zielonej Wyspy wierzyli, że ptaki te porywają dzieci. Dlatego też Celtowie wykonywali podobizny sów z gliny i ustawiali je obok bawiących się dzieci. Wierzono bowiem, że wówczas żywa sowa nie podleci i nie będzie stanowiła zagrożenia dla ich potomstwa. Puchacz, będący pobratymcem sowa, także wywoływał kiedyś uczucie grozy, a jego pojawienie się sygnalizowało zbliżające się nieszczęście. Zgodnie z wierzeniami celtyckimi głos sowy usłyszany przez kobietę w trakcie porodu, zsyłał na jej dziecko nieszczęście. Był on także zapowiedzią kłopotów małżeńskich, z którymi najczęściej wiązała się zdrada. Przekonanie, że sowy to ptaki demoniczne, przyczyniło się do masowych polowań na te zwierzęta, nie tylko na Zielonej Wyspie.
W wielu miejscach Irlandii Celtowie, utożsamiając jakiekolwiek nieszczęście związane z ich życiem, próbowali je zażegnać zabijając sowę i nabijając jej zwłoki na pal. Miało to odstraszyć ducha przynoszącego zło do ich domostwa. Jednak druidzi byli powszechnie przekonani, że sowa jako pośrednik pomiędzy światem doczesnym i wiecznym czasem potrafi uprosić potrzebne ludziom łaski. Jednak podobno nikt nie próbował jej prosić o takową pomoc.
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.