Cześć irlandzkich solariów gwiżdże na przestrzeganie przepisów. Ich pracownikom nie chce się sprawdzać, czy na pewno wpuszczają osobę pełnoletnią. Irish Cancer Society (ICS) przeprowadziło eksperyment – wysłali osoby niepełnoletnie by sprawdziły, jak łatwo będzie im wejść do solarium.
W lutym ubiegłego roku w Polsce weszły w życie przepisy, zgodnie z którymi z solariów mogą korzystać osoby pełnoletnie. Podobnie sprawa ma się w Irlandii, z tymże przepisy te zostały wprowadzone już znacznie wcześniej, bo w 2014 roku.
Pracownicy solariów dopuszczający osoby niepełnoletnie do korzystania z ich usług popełniają przestępstwo. Jeśli nie są pewni co do ich wieku, powinni poprosić o okazanie dowodu tożsamości. Jak się jednak okazało, niezbyt się z tym kwapią.
ICS postanowiło sprawdzić solaria, wysyłając osoby niepełnoletnie pozujące na klientów. Wynik przeprowadzonego badania jest niepokojący. W przypadku 40 proc. ze sprawdzonych salonów pracownicy w ogóle nie pytali się o jakiekolwiek dokumenty tożsamości.
Co więcej – nawet jeśli stuprocentowo zdawali sobie sprawę z tego, że obsługiwane przez nich osoby są niepełnoletnie, jedna trzecia z nich nie miała problemu z ich obsłużeniem. Choć „trefne” salony znalazły się w mniejszości przypadków, mniejszość ta stanowi prawie połowę przypadków. Otwartość na niepełnoletnich klientów jest o tyle niepokojąca, że to właśnie małoletni są najbardziej podatni na zachorowanie na raka skóry. Z ryzykiem którego wiąże się właśnie opalanie w solariach.
ICS nie zamierza spoczywać na laurach – wzywa polityków do rozprawienia się z nieuczciwymi solariami. Zauważając jednocześnie z niepokojem, że te nie mają problemu z klientelą. I to mimo tego, że nie od dziś wiadomo, czym mogą grozić wizyty w tego typu przybytkach.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.