Mieszkańcy Irlandii nie chcą płacić nałożonych na nich grzywien, i to mimo tego, że ciąży na nich obowiązek w postaci wyroku sądowego. Osób wykonujących postanowienia sądu jest mniej niż tych, którzy nie zamierzają tego robić. Kara grzywny w Irlandii jawi się więc jako bardzo nieskuteczna.
Grzywna jest jedną z sankcji, które może nałożyć sąd. W większości przypadków dotyczy ona przestępstw mniejszej wagi, mających niezbyt wysoką szkodliwość społeczną. Oczywiście zdarzają się także grzywny sięgające setek tysięcy euro – tyczą się one „przewinień” zdecydowanie większej wagi.
Jedną z najważniejszych cech kary w majestacie prawa jest jej nieuchronność – sprawca musi mieć świadomość, że będzie musiał odpowiedzieć za popełnione przez niego przestępstwa. Teoretycznie w przypadku grzywien też tak jest – osoba, na którą takową nałożono, musi wywiązać się z finansowych zobowiązań.
Uiszczanie opłat za kary finansowe nałożone przez sąd są w Irlandii kolejnym obszarem, w którym teoria znacząco rozmija się z praktyką. Okazuje się bowiem, że ogromna część nałożonych grzywien jest nieopłacana. Tak wynika ze statystyk udostępnionych przez irlandzkie sądy.
Jak podaje „Newstalk.com”, w ciągu ostatnich dwóch lat irlandzcy sędziowie nałożyli kary grzywny o łącznej wysokości 43,2 mln euro. Z podanej sumy zapłacono do tej pory 17,8 mln euro. Oznacza to, że odzyskano tylko nieco ponad 41 proc. należności – do zapłacenia zostało jeszcze 25,4 mln euro. Szczególnie problematyczny okazał się 2018 rok – wówczas uiszczono jedynie 32 proc. należnych grzywien.
Zdaniem Johna Keogha, prawnika z Athlone, winę za taki stan rzeczy ponoszą przede wszystkim irlandzcy ustawodawcy. W 2016 roku wprowadzono zmiany w prawie, w wyniku których trudniej jest trafić za kratki za niepłacenie kar finansowych – sędziowie po prostu poszli dłużnikom na rękę.
Dane te można uznać za niepokojące – jawne lekceważenie prawa na masową skalę daje pośrednio zielone światło osobom wchodzącym w konflikty z prawem. Jeśli popełnione czyny nie będą wystarczająco poważne, sędzia co najwyżej wlepi grzywnę. Której, jak pokazują statystyki, wcale nie trzeba płacić. Przynajmniej do czasu.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.