Według prawa policja ma obowiązek sprawdzać poziom alkoholu w krwi kierowców, którzy brali udział w poważnym wypadku. Nie robi tego. Według statystyk nawet połowa prowadzących pojazd nie została przebadana…
W czerwcu zeszłego roku zaczęło obowiązywać prawo, które nakazuje policjantom sprawdzać poziom alkoholu w krwi kierowców, którzy wzięli udział w wypadku śmiertelnym, bądź w którym ktoś został poważnie ranny. Tyle, że prawo to jedno, a jego przestrzeganie, to drugie. I okazuje się, że stróże prawa niezbyt gorliwie przestrzegają przepisów. Zainteresował się tym parlamentarzysta z Partii Pracy – Tommy Broughan. Z danych, które otrzymał wynika, że aż 320 kierowców, którzy wzięli udział w poważnych wypadkach nie zostało przebadanych. Na 107 kierowców, którzy od czerwca do grudnia 2011 roku mieli wypadek, w którym była ofiara śmiertelna, aż 62 nie miało badań krwi. Tym samym nie wiadomo, prowadzili samochód w stanie trzeźwym. A dlaczego stróże prawa nie przestrzegają jego przepisów? Najczęściej policjanci zasłaniają się tym, że kierowca również odniósł obrażenia i trafił do szpitala. Zdarza się, że prowadzący pojazd pozostaje niezidentyfikowany. Wśród służbowych tłumaczeń, można znaleźć takie kwiatki, jak ten, że pora na pobranie krwi była nieodpowiednia, bądź… kierowca został aresztowany. Aż 10 procent (24 przypadki) kierowców upiekło się, bo policjanci zdecydowali, że alkohol nie był czynnikiem decydującym w wypadku.
Te statystyki zbulwersowały zarówno lekarzy, jak i polityków.
– Zamierzam porozmawiać z szefem policji i Ministrem Sprawiedliwości i spytać, dlaczego prawo nie jest przestrzegane – zapewnia Minister Transportu, Leo Varadkar.
– Wszyscy na miejscu wypadku powinni mieć sprawdzoną krew, chyba że są ku temu poważne przesłanki medyczne – dodaje dr Declan Bedford z Irish Medical Organisation.
Bierność policji zaskakuje tym bardziej, że rząd wydaje miliony na różne kampanie antyalkoholowe uczulające na niebezpieczeństwo prowadzenia samochodu po kilku drinkach. Obecnie wysiłki polityków sabotują inni urzędnicy, którzy mają pilnować przestrzegania prawa…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.