Kim było 800 martwych dzieci znalezione w masowym grobie w Tuam? Przez 40 lat nikogo to nie interesowało. Dopiero pod naciskiem opinii publicznej sprawą zajął się rząd. Minister ds. Dzieci, Charlie Flanagan obiecuje, że wyjaśni ją w najszybszym możliwym terminie.
O masowym grobie w Tuam wiadomo od przynajmniej 40 lat. Wtedy to dwójka chłopców podeszła do dziury w ziemi, gdzie niegdyś znajdował się zbiornik na wodę. Tam znaleźli sterty kości. Lokalna historyk, Catherine Corless, która od tamtego czasu zajmuje się sprawą twierdzi, że to masowy grób. W zbiorniku miały znajdować się szczątki 796 dzieci w wieki od 2 dni do 9 lat. Od dziesięcioleci pani historyk próbuje zainteresować sprawą kogokolwiek. Ale nie udało jej się znaleźć nawet 5000 euro, aby postawić pomnik nad grobem. Kilka rzeczy jednak wiadomo. Szczątki znaleziono na terenie wcześniej należącym do sióstr Bon Secours. Prowadziły w nim zakład dla samotnych matek między 1920 a 1960 rokiem. Czasy były wtedy zupełnie inne, a Irlandia tak katolickim krajem, że kobiety, które zaszły w ciążę, a nie miały męża, traktowano niemal jak przestępców. Aby odizolować je od społeczeństwa tworzono specjalne zakłady. W nich warunki były fatalne, kobiety były niedożywione, musiały ciężko pracować, mówi się o znęcaniu psychicznym bądź fizycznym. Wówczas śmiertelność wśród małych dzieci była w biednej Irlandii ogromna. A w takich domach jeszcze wyższa.
– Czasem nawet pięciokrotnie – twierdzi historyk, prof. Diarmaid Ferriter.
W dodatku pewne sprawy przez lata zamiatano w Irlandii pod dywan. Tak było z pedofilią wśród księży, czy przemocy w domach prowadzonych przez związki wyznaniowe. Dopiero w ostatnich latach zaczęto o tych tabu mówić głośno, a prześladowani otrzymują wysokie odszkodowania za lata męczarni. Ale sprawą masowego grobu nikt do tej pory się nie zajął. Niedawno przypomniał o niej Independent. I był to kamień, który ruszył lawinę.
Parlamentarzysta Colm Keaveney domagał się nawet powołania komisji parlamentarnej do zbadania sprawy. Arcybiskup Tuam, Michael Neary natychmiast zapewnił, że w dokumentach jego diecezji nie ma żadnych dokumentów dotyczących pochówków w Tuam.
– Zapewniam, że archidiecezja będzie w pełni współpracowała w celu rozwiązania tej sprawy – zapewnił. Zwrócił się też do sióstr Bon Secour, aby poszukały wszystkich dowodów związanych z masowym grobem.
– To powinien być dla nich imperatyw moralny – stwierdził.
Głos zabrał nawet premier Irlandii mimo, że przebywał na trzydniowej wizycie w Kalifornii.
– Poleciłem ministrowi Flanaganowi, aby znalazł odpowiednich ludzi we wszystkich departamentach, którzy mogliby wyjaśnić sprawę. Najpierw musimy poznać skalę tego procederu – mówił Enda Kenny.
Głos zabrały w końcu i siostry Bon Secours, które zapewniają, że zrobią wszystko, aby wyjaśnić sprawę… Historycy zaś mówią, że to może być wierzchołek góry lodowej. W całym kraju działało kilkanaście podobnych ośrodków. I nikt do końca nie wie, co tam się działo…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.