Rząd znowu chce ratować budżet sięgając do naszych kieszeni. Tym razem chce uderzyć w zmotoryzowane rodziny. Rozważana jest podwyżka motor tax. I jak mówi Minister Środowiska, będzie ona znacząca…
Już poprzedni rząd ratował budżet podnosząc motor tax, podatek który musi zapłacić każdy zmotoryzowany. Wtedy podwyżka uderzyła we właścicieli starszych samochodów, które wydalały do atmosfery najwięcej spalin. Tłumaczono ją ochroną środowiska. Zasady zmieniono w taki sposób, że motor tax naliczano w zależności od emisji spalin. Obecnie nie liczy się wielkość pojazdu oraz jego cena. Według nowych założeń najbardziej poszkodowane mają zostać rodziny posiadające rodzinne pojazdy najbardziej popularnych marek – Ford, Volkswagen i Toyota. Według Ministra Środowiska, Phila Hogana płacą oni zbyt niskie podatki, a jednocześnie najbardziej zanieczyszczają atmosferę. Ma on zresztą wsparcie Ministra Finansów, Michaela Noonana, który wciąż szuka dodatkowych wpływów do budżetu. Niestety podwyżka może się okazać strzałem w stopę. Już teraz na ulicach pojawia się zdecydowanie mniej samochodów. Powodem są wysokie ceny paliwa, którego litr kosztuje średnio 1,60 euro za litr. Eksperci zapowiadają, że ceny niedługo mogą sięgnąć nawet 2 euro. Za wysokie ceny zmotoryzowani winią właśnie polityków, którzy wprowadzili nowe podatki, a te wywindowały ceny paliw. Firmy transportowe już grożą blokadami dróg. Jeśli jeszcze dojdzie podwyżka motor taxu może to się skończyć zapowiedzianymi blokadami. Drogi się wyludnią na pewno…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.