Dla siebie i bogów
Bodypainting czyli po prostu malowanie ciała, jest pewnego rodzaju sztuką, którą człowiek kultywował na przestrzeni dziejów. Był on praktykowany tysiące lat temu, wśród starożytnych plemion na całym świecie. Wiele plemion używając sztuki malowania ciała, wyrażały swój związek pomiędzy historią, duchowością a swoim ciałem. Malowanie ciała było znane i celebrowane też wśród ludów celtyckich, np. żeby szczególnie uczcić narodziny, śmierć, wkroczenie w okres dojrzewania, a przede wszystkim ślub. Malując swoje ciało wieloma symbolami i obrazami Celtowie sądzili, że tym sposobem zwiększano skuteczność odprawianych dla bogów rytuałów. Malowanie na ciele miało być procesem jego przeobrażenia w bardziej doskonałą formę i podnoszenia swoich emocji.
Plemiona celtyckie w Europie szeroko stosowały różnorodne kosmetyki bojowe. Z tym zwyczajem wiąże się niekiedy nazwa pewnej grupy plemion celtyckich. Dla przykładu Piktowie, to celtycki lud zamieszkujący północne tereny Szkocji. Słowo „Piktowie” oznacza po prostu „umalowani”. Piktowie zatem, nie odznaczali się szczególnym heroizmem w trakcie toczonych bojów. W grobach ich wojowników, były odnalezione jedynie delikatne oszczepy i lekkie dzidy. Wielki wojownik miał tylko miecz i tarcze. Piktowie dlatego też malowaniem ciała, dodawali sobie hartu ducha. Jak podają nam różne źródła historyczne Celtowie, nie bardzo umieli prowadzić walkę, zatem wykonywali sobie oni rytualne malowanie ciała przed bitwą, a rzadziej wykonywali oni sobie dopingujące ich w boju tatuaże.
Tatuaż piktyjski przedstawiał często ich zwierzęcych patronów, który był odbierany w formie totemu. Do tzw. makijażu bojowego Piktowie stosowali przede wszystkim glinę z dużą zawartością związków miedzi, malachitu i azurytu, o odcieniach niebieskawych lub zielonkawych. Dodatkowo jasny niebiesko-niebieski kolor, uzyskiwali oni dzięki zastosowaniu barwnika roślinnego, zwanym potocznie „urzet”, przez powołanego do tej czynności farbiarza.
Niebieski pigment urzetu, był znany Celtom od epoki neolitu. Z biegiem czasu był on nazwany „indygo”. Na Starym Kontynencie, kolor ten był używany do farbowania wełny.
Nie tylko Piktowie, ale także inni celtyccy wojownicy, straszyli wroga tzw. „sinicą”: całe twarze, szyje oraz ramiona, celtyccy wojowie mieli pomalowane na siny kolor, po to aby wróg myślał, że będzie walczył z osobami nieżywymi. Piktowie szli do boju prawie nadzy, a w miejscach intymnych malowali sobie oni węże, lub atakującego ogromnego ptaka w locie. Celtowie na swoich ciałach malowali również totemiczne znaki: symbole zwierząt, ptaków czy też ryb. Popularne było także w czasach celtyckich, malowanie na ciałach wojowników wzorów geometrycznych i spiralnych. Wzory te, trudne są do zdefiniowania. Co niektórzy historycy sądzą, że takie właśnie geometryczne symbole, miały dodawać wojom mocy i odwagi.
Ewa Michałowska-Walkiewicz.
FOTO: Wikimedia, “Prawdziwy obraz kobiety piktyjskiej”, ręcznie kolorowana wersja ryciny Theodora de Bry przedstawiającej Piktę (członkinię starożytnego ludu celtyckiego ze Szkocji). Rycina De Bry „The True Picture of a Women Picte” została pierwotnie opublikowana jako ilustracja w książce Thomasa Hariota A Briefe and True Report of the New Found Land of Virginia z 1588 roku.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.