Wrzucona do morza dziesiątki lat temu przez irlandzkich naukowców, przebyła tysiące kilometrów, by znaleziono ją bardzo daleko od ojczyzny. Mieszkańcy rosyjskiego Murmańska dokonali niecodziennego odkrycia – wyłowili butelkę, którą kilka dekad temu do morza wyrzucili uczeni pracujący w NUI Galway.
List w butelce istnieje w naszej świadomości od wielu lat. Tego typu „przesyłki” zazwyczaj zawierają wiadomość skierowaną do nieznanego adresata. O ile kiedyś były one domeną przede wszystkim rozbitków, dzisiaj tego typu przesyłki nadają nawet naukowcy.
Tak było w przypadku uczonych z NUI Galway, którzy w latach 70. lub 80. wrzucili do Oceanu Atlantyckiego list w butelce. Jak przypomina „Irish News”, nie był to wyłącznie kaprys znudzonych uczonych – butelka miała na celu zbadanie trasy prądów morskich. W liście umieszczonym w butelce poproszony, by w przypadku jej wyłowienia skontaktować się z uniwersytetem.
Minęło jednak wiele lat i najprawdopodobniej wszyscy zapomnieli o niecodziennym eksperymencie. Aż do teraz – uczeni z NUI Galway otrzymali wiadomość od ludzi, którzy wyłowili butelkę wrzuconą przez nich butelkę. Jak się okazało, została ona wyłowiona nad brzegiem Murmańska, rosyjskiego miasta zlokalizowanego w pobliżu granicy z Finlandią, tuż przy Morzu Barentsa.
Do wybrzeży Rosji dotarła ona w stanie praktycznie nienaruszonym. Butelka prawdopodobnie przebyła więc ponad 4 tys. kilometrów – taka bowiem jest odległość od Galway do Murmańska. Irlandzcy naukowcy nie są jednak pewni, czy dotarła ona do Rosji samodzielnie, czy też z pomocą rybaków, którzy mogli wyłowić butelkę, po czym z powrotem wrzucili ją do morza.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.