
Pan Marian Kryśkiewicz, mieszkający w Stawie Kunowskim w województwie świętokrzyskim, pasjonuje się nie tylko sztuką rzeźbiarską, ale i także historią Celtów. Postanowił przybliżyć on swoje dzieła naszej redakcji.
Celtyckie rzeźby figuralne spotykane były nie tylko na terenie Zielonej Wyspy. Jak wspomniał pan Marian, najczęściej przedstawiają one postacie bóstw, do których Celtowie zanosiły modły. Dzięki licznym kontaktom handlowym z Etruskami, zaczęli oni wzorować swoje wyroby artystyczne właśnie ich sztuce.
Celtyckie rzeźbiarstwo charakteryzuje się znacznie większą abstrakcją formy, odbiegającą od realistycznych wizerunków. Drobne elementy rzeźbiarskie w formie ludzkich twarzy były stosowane przez Celtów jako ozdoby naczyń. Trójkątne symetryczne oblicza o wypukłych oczach pod mocno uwypuklonymi brwiami i specyficznie obrzmiałymi wargami bardziej przypominają demoniczne maski lub karykatury. Ale, jak zaznacza pan Marian, również i takie rzeźby wychodziły spod celtyckiego dłuta.
Odnaleziony w Pfalzfeld obelisk, wykonany celtycką ręką, jest rzeźbą datowaną na IV wiek p.n.e. Przedstawia on krąg brodatych głów, które być może były ich bóstwami. Z kolei w Prowansji odkryto płaskorzeźby w formie czaszek i głów, zdobiące podpory i nadproża celtyckich świątyń. W Bouches do Rhone odnaleziono rzeźbę związaną z celtycką mitologią, zwaną Potworem z Noves. Przedstawia ona podobne do lwa, siedzące zwierzę pożerające człowieka. Z rozdziawionej paszczy potwora wystaje ludzka ręka, która rozpaczliwie poszukuje ratunku. Łapy potwora oparte są na dwóch ściętych ludzkich głowach.
Motyw obciętej głowy związany jest z celtyckim zwyczajem ścinania głów pokonanym wojownikom i przytwierdzania ich w formie trofeum do tarcz wojennych i ścian domów. W wielu mniejszych i większych miejscowościach celtyckich ich mieszkańcy próbowali przedstawić jakiekolwiek nękające ich nieszczęście właśnie za pomocą rzeźby. Najczęściej wszelkie kłopoty przypisywali oni sowom, które od wielu lat były dla nich symbolami zła. Aby je zażegnać, zabijali sowę i nabijali jej ciało na pal. Miało to odstraszyć ducha przynoszącego zło do domostwa, przed którym sterczała martwa sowa nabita na pal.
Druidzi byli przekonani, że sowa, jako pośrednik pomiędzy światem doczesnym i wiecznym, czasem potrafi uprosić łaski potrzebne ludziom. Zatem często zamawiali sobie oni u mistrzów dłuta podobizny sowy, do których zanosili należne prośby i dziękczynienia.
Ewa Michałowska-Walkiewicz
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.