Nasza Gazeta w Irlandii Rewolucja w szkołach. Zezwolą na tańsze stroje dla uczniów? - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Rewolucja w szkołach. Zezwolą na tańsze stroje dla uczniów?

Wicepremier stanął po stronie rodziców. Chce, aby wydawali oni setki euro mniej na mundurki szkolne dla dzieci.

uniform

Rozpoczął się rok szkolny. Dla rodziców to czas, gdy trzeba zacisnąć pasa. Aby wyprawić dziecko do szkoły trzeba wydać mnóstwo pieniędzy. Organizacja Barnardos wyliczyła, że wyposażenie dziecka do szkoły średniej kosztuje 800 euro, a do podstawówki 400 euro. W dodatku państwo obcięło w ostatnim budżecie zasiłek szkolny o połowę. Z badań National Consumer Agency wynika, że liczba rodzin, którzy na podręczniki i ubranka muszą brać kredyt w banku wzrosła z 12 do 14 procent. 15 procent rodzin musi sięgnąć do oszczędności przeznaczonych na czarną godzinę, aby posłać dziecko do szkoły. Zaś co trzecia rodzina odkłada pieniądze na początek roku szkolnego już kilka miesięcy wcześniej. Gros wydatków idzie na strój dziecka. Aż 80 procent podstawówek i 96 proc. szkół średnich wymaga, aby ich uczniowie chodzili w mundurkach, unikalnych tylko dla jednej szkoły. Często rodzice muszą je kupować u konkretnego dostawcy. A to kosztuje. Za kompletny mundurek dla ucznia szkoły podstawowej trzeba zapłacić ok. 150 euro, a dla ucznia szkoły średniej nawet 250: dres kosztuje ok. 35 euro, sweter 40-60, a kurtka czy marynarka ponad 100. Czym się one wyróżniają? Najczęściej tylko logiem szkoły. Za ten sam dres, sweter czy kurtkę w tanim sklepie moglibyśmy zapłacić kilka razy mniej. Tylko, że nie ma na nich logo placówki.
Wicepremier Eamon Gilmore wpadł więc na pomysł, aby ulżyć rodzicom. Już w ustawie z przyszłorocznym budżetem ma się znaleźć zapis zezwalający rodzicom na kupowanie tańszych mundurków oraz – osobno – szkolnych godeł, które następnie przyszywaliby samodzielnie.
Teraz wszystko zależy od dobrej woli dyrektorów szkół. Niektórzy pozwalają nosić ubrania z naszytymi lub wprasowanymi godłami, inne, których jest większość każą płacić za gotowe mundurki od wskazanych dostawców. Co oczywiście od razu stawia pytania, czy aby nikt nie czerpie z tego nieuzasadnionych korzyści. Nowy przepis nakłaniałby szkoły do rezygnacji z tych restrykcji, uzależniając dofinansowanie z budżetu od tego, czy placówka pozwala rodzicom kupować tańsze stroje czy nie.
– To rzeczywiście pozwoliłoby sporo oszczędzić. Akurat mam syna w takim wieku, że co roku muszę kupować większy mundurek – żali się Maja Konarska z Dublina, matka 11 letniego Michała.
Tyle, że pomysł wiceministra nie został do tej pory skonsultowany z… Ministerstwem Edukacji. Rzecznik ministerstwa twierdzi, że nie był on w ogóle brany pod uwagę w rozmowach na ten temat. Zaś Minister Edukacji Ruairi Quinn woli uchwalić specjalną Kartę Rodziców, która da im prawo głosu w wyborze mundurków, jest jednak przeciwny wprowadzaniu ogólnokrajowych regulacji oraz temu, by stanowisko szkół w sprawie mundurków miało wpływ na ich dofinansowanie.
Na razie wszyscy komentatorzy są zgodni co do tego, że stosowny przepis zostanie uchwalony razem z budżetem. Podobnie jak ogólnokrajowy system wypożyczania podręczników i wprowadzenie darmowej podstawowej opieki zdrowotnej dla dzieci poniżej 5. roku życia. A to następne setki euro, które pozostaną w portfelach rodziców.

 


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.