To już pewne. Irlandczycy 31 maja odpowiedzą sobie na pytanie, czy chcą pozostać w strefie euro i czy zgadzają się na nowy traktat fiskalny Unii Europejskiej, który pozwoli innym państwom tej strefy kontrolować ich wydatki.
Irlandia jest jedynym spośród 17 państw strefy euro, który zdecydował się zapytać swoich obywateli o zdanie w sprawie nowego traktatu. Traktat fiskalny pozwala innym krajom Unii kontrolować wydatki państwa, co w praktyce ogranicza niezależność. To bardzo ryzykowny krok, bo przypomnijmy, że Irlandczycy już raz powiedzieli UE „nie” w referendum. Politycy zdecydowali się wówczas powtórzyć je i dopiero za drugim razem mieszkańcy Zielonej Wyspy powiedzieli „tak”. Tyle, że przewaga zwolenników UE nie była powalająca. Premier zapowiada, że w tym roku dogrywki już nie będzie. W sondażach zwolennicy traktatu mają na razie przewagę. Na tak chce zagłosować 60 procent obywateli, 40 procent jest przeciwnych traktatowi. Z innych badań wynika, że 18 procent społeczeństwa wciąż jest niezdecydowana. Dlatego rząd zdecydował się ustalić datę referendum na 31 maja, czyli 2 miesiące po awanturze z podatkiem od nieruchomości. Właśnie 31 marca minął ostateczny termin płacenia tego podatku wynoszącego 100 euro. Ulicami miast przeszły ogromne manifestacje nawołujące do niepłacenia tej sumy, a rząd stracił na popularności. Politycy liczą więc, że przez 2 miesiące ucichną spory, a ludzie zapomną o awanturze. Premier Enda Kenny, który przebywa w Chinach już rozpoczął przekonywać społeczeństwo do głosowania na tak: – Irlandczycy muszą sobie odpowiedzieć na bardzo proste pytanie dotyczące przyszłości swojej i kraju. Jestem przekonany, że odpowiedzą na nie pozytywnie.
Wiadomo, że jeśli odpowiedzą negatywnie, to nie mają co liczyć na pomoc finansową z Unii. A pożyczkę 67,5 miliarda euro wykorzystają już w 2013 roku. Eksperci zapowiadają, że wtedy też będą musieli się zgłosić po następny zastrzyk pieniędzy. Otrzymają go tylko pod jednym warunkiem: jeśli odpowiedzą „tak”.
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.