Nasza Gazeta w Irlandii Przygotowania do Polish Arts Festival w Limerick. W poszukiwaniu zaginionego głosu - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Przygotowania do Polish Arts Festival w Limerick. W poszukiwaniu zaginionego głosu

polishartfestMotywem przewodnim tego festiwalu jest przekraczanie granic i pewnego rodzaju poszukiwania badawcze w kierunku kołysanek i obyczaju lamentacyjnego. Będą wykłady, warsztaty i spotkania w „Kręgach śpiewu”, które mają na celu przyjrzenie się sile głosu kobiet. Choć Polish Art Festival w Limerick odbędzie się dopiero w październiku, już teraz organizatorzy zachęcają do tych niesamowitych wydarzeń.

Z Justyną Cwojdzińską, dyrektor artystyczną Polish Arts Festival w Limerick, o przekraczaniu granic i nie tylko, rozmawiała Samanta Stochla

 

Justyno, tytuł 9 edycji Polish Art Festival w Limerick brzmi „Przekraczając granice. Kołysanki i obyczaj lamentacyjny”. To dość oryginalne połączenie. Skąd ten pomysł?

Kołysanki i obyczaj lamentacyjny są, wbrew pozorom, bardzo mocno ze sobą połączone. Gdy byłam na jednym z warsztatów śpiewu kobiet i wchodzenia w sacrum głosu kobiet w Glenstal Abbey, w Murroe koło Limerick poznałam niesamowita osobę. Była to Żydówka Avia Gurman. Szalenie mnie zainspirowała, jeśli chodzi o prace nad głosem kobiet i nad jego ważnością w dzisiejszym świecie. Avia uświadomiła mi po raz kolejny, że głos kobiet był przez wiele wieków represjonowany. Razem z nami była Nóirín Ní Riain, która jest mistrzynią śpiewu sakralnego i lamentacji, co nosi nazwę keeningu. Opowiadała o tym, że w dawnych czasach, jeszcze przed kościołem katolickim kobiety spełniały szalenie istotną funkcje społeczną. Były one odpowiedzialne za pieśni lamentacyjne. Przez ich pieśni, zaśpiewy i lamentacje, dusza przechodziła z wymiaru ziemskiego w zaświaty. Z nastaniem kościoła katolickiego w Irlandii, zabroniono kobietom uprawiania keeningu. One jednak nigdy nie przestały śpiewać. Keening był uprawiany mniej oficjalnie, jako rodzaj wyrażania własnej ekspresji emocji. Podobne funkcje pełni zwyczaj śpiewania kołysanek dzieciom do snu. Gdy dziecko zasypia przechodzi przez pewną granice ze świata realnego do marzeń sennych. W tym przypadku śpiew matki, śpiew ojca jest postrzegany jako medium pozwalające dziecku przejść płynnie w inny wymiar. Dlatego połączyliśmy kołysanki z keeningiem. Owo przekraczanie granic jest bardzo podobne. W obu przypadkach jest to wprowadzenie świadomości duszy w inny stan.

 

polishartfest.

 

Kto dziś jeszcze śpiewa kołysanki czy lamentuje?

Kobiety bardzo mocno zapomniały o niesamowitej mocy śpiewania kołysanek swoim dzieciom. Gdzieś w naszych emocjach, w naszym własnym wychowaniu, gdzieś we współczesnym świecie śpiewanie zostało zarezerwowane tylko dla tych, co potrafią. Natomiast, kto potrafi, a kto nie potrafi śpiewać – te granice są wytyczane gdzieś z zewnątrz. Nastąpiła blokada w kobietach. Dużo kobiet rezygnuje albo świadomie nie podejmuje śpiewu w taki sposób, w jaki on był kiedyś postrzegany. Jeśli pojawia się śpiew, to raczej w formie „mruczanki”, zamiast świadomego usypiania dziecka śpiewem. Natomiast obyczaj lamentacyjny łączy się z niesamowitym oczyszczeniem. Patrząc się poprzez freudowski sposób odbierania rzeczywistości, możemy powiedzieć, że obecnie keening jest bardziej potrzebny osobie, która go sprawuje, a nie duszy, która przechodzi w inny wymiar. Pozwala on na przekroczenie „granicy straty” przez osobę, która wykonuje obyczaj lamentacyjny. Pełni rolę pożegnania i swego rodzaju terapii. Chcemy przypomnieć te obyczaje, dlatego powstał pomysł, by zaangażować w nasz festiwal tzw. Singing Circles, które są w całej Irlandii. Ich członkowie spotykają się nieformalnie w pubach i śpiewają pieśni na określone tematy. Na przełomie października i listopada na naszą prośbę tematem w Singing Circles w całej Irlandii będą kołysanki i obyczaje lamentacyjne.

Mam wrażenie, że Polish Art Festival bardzo promuję siłę płynącą z kobiet. Dlaczego to jest tak dla was istotne?

Siła kobiet to bardzo ważna kwestia. Sięgamy tutaj do feminizmu i drogi, jaką on przeszedł. Często patrzymy przez jego pryzmat na to, co kobiety dzisiaj osiągnęły, a co im zostało w jakiś sposób zabrane i z czego same pozwoliły się odrzeć. Nie myślę tu nawet o głosie politycznym kobiet. Raczej chcemy się odnieść do siły kobiet płynącej z ich kobiecości. Z faktu bycia kobietą i z tego, co znaczy być kobietą. Głos kobiety był zakazany we wszystkich materiach. Wynikało to głównie z patriarchatu, który jest nam serwowany od lat. Czy uwierzysz, że w Izraelu do lat 60. nie wolno było kobietom publicznie śpiewać? Siła głosu kobiet i treści, jakie ze sobą niesie, jest naprawdę niesamowita i jednocześnie bardzo niedoceniana. Za każdym wielkim tego świata mężczyzną stoi jakaś kobieta. Powiedziałabym… jeszcze większa kobieta.

Przekraczanie granic… Justyno, zapytam filozoficznie – jakie granice należy przekraczać, a jakich pilnować i strzec?

Justyna Cwojdzińska
Foto: Polish Art Festival

To szalenie trudne pytanie Samanto. Myślę, że to jest bardzo indywidualna kwestia i mocno zależy od konkretnej osoby. Dla każdego człowieka przekroczenie granic będzie czymś innym. Dla kogoś będzie to wyjście z domu po 4 latach spędzonych z dziećmi lub po byciu bez pracy. Dla innej osoby będzie to wyjazd z kraju. Dla kolejnej przekroczenie granic oznacza rozpoczęcie śpiewania w celu wyrażenia swoich emocji. Dla kogoś innego będzie to po prostu zrobienie czegoś, na co się nigdy wcześniej się nie odważył. Poprzez nasz festiwal dajemy zaproszenie do tego, by przyjrzeć się sobie. Spróbować odkryć, co stanowi granicę każdego z nas. Gdzie ona jest i jaka jest. Mocno pochylamy się nad śpiewem i mocno pochylamy się nad wyrażaniem własnych emocji, żeby zobaczyć, co dalej z tego wyniknie. Pytasz jakiej granicy nie wolno przekraczać… To również szalenie indywidualna sprawa. Wydaje mi się, że nie wolno przekraczać granic, w których osobiście zdradzamy własne ideały, ale nie mogę wypowiadać się za innych ludzi. Z drugiej strony może warto je przekroczyć, by, jak to mówią, odbić się od dna i wystrzelić w górę.

Powiedz mi proszę, co w tym roku oferuje festiwal? Jakich atrakcji mogą spodziewać się jego uczestnicy?

Motywem przewodnim festiwalu jest przekraczanie granic i pewnego rodzaju poszukiwania badawcze w kierunku kołysanek i obyczaju lamentacyjnego. Temu będzie poświęcony wykład w wykonaniu Nóirín Ní Riain, irlandzkiej pieśniarki i doktor teologii i muzyki. Nóirín opowie na czym polega obyczaj keeningu. W ramach Singing Circles będzie studium pieśni lamentacyjnej i kołysanek. Całość zwiąże koncert pieśni lamentacyjnych i kołysanek w wykonaniu kobiet z różnych krajów i różnych tradycji. Planujemy wykład pani Aleksandry Dery (Uniwersytet Toruński, Trinity College Dublin) z zakresu feminizmu w ramach Polish Women Network. W trakcie trwania festiwalu chcemy zaprosić wszystkie dzieci i młodzież do pokoju sensorycznego. Będzie to pokój, w którym dziecko odkryje na nowo miejsce, czas i przestrzeń w otoczeniu kołysanek i „Alicji w Krainie Czarów”. To jest nasz motyw przewodni, jeśli chodzi o dzieci. Alicja przekracza kolejne drzwi, przechodzi z jednego wymiaru w drugi, zmniejsza się, zwiększa. Pokój jest urządzony według metody i pomysłów Richarda Schechnera. Na sam koniec festiwalu Wojtek Białek z Cork Together przygotował warsztaty dla seniorów – Flying Seniors. Zapraszamy wszystkich seniorów, by przekroczyli granice komfortu i… dyskomfortu, związane z tym, że są w obcym kraju i często czują się, jak przesadzone drzewo. Zachęcimy, by „zapuścili korzenie” poznając irlandzką ziemię. W The Hunt Museum przez cały czas festiwalu będzie wystawa prac polskich artystów oraz 17 października Polish Arts & Crafts & Food Day. Już teraz zapraszam wszystkie biznesy i osoby prywatne, a przede wszystkim osoby tworzące do kontaktu z nami. To czas, by pokazać siebie.
Rozmawiała Samanta Stochla

Justyna Cwojdzińska, filolog angielski, tłumacz, animator teatralny. Założycielka i dyrektor artystyczna Polish Art Festival, który od 2007 roku jest na stale wpisany w wydarzenia kulturalne miasta Limerick. W roku 2014 PAF otrzymał patronat Limerick City of Culture jako Made in Limerick Project. Justyna jest działaczką polonijną, absolwentką Szkoły Liderów Polonijnych. Od 2007 roku prowadzi Szkołę Językowa ELI, szkolenia biznesowe oraz networking Forum Polskiego Biznesu.

 


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.