Przepisy aborcyjne w Irlandii zostały zliberalizowane. Prezydent Michael Higgins właśnie podpisał ustawę znoszącą ósmą poprawkę. Mieszkanki Zielonej Wyspy nie będą musiały więc jeździć za granicę. Co więcej, usuwanie ciąży ma być w pełni bezpłatne. Najwcześniej jednak dopiero od przyszłego roku.
Piątek 25 maja 2018 roku z pewnością będzie pamiętnym dniem w historii Irlandii. Tego dnia jej mieszkańcy zadecydowali o złagodzeniu przepisów antyaborcyjnych. Nieco ponad dwie trzecie głosujących opowiedziało się za zniesieniem ósmej poprawki Konstytucji Irlandii.
Brzmi ona następująco: „Państwo uznaje prawo do życia nienarodzonych, w pełni szanując analogiczne prawo matki do życia, i gwarantuje respektowanie go w ustawodawstwie oraz, w miarę możliwości, obronę i dochodzenie tego prawa zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem”. A raczej brzmiała, gdyż właśnie została zniesiona.
Podpisując 36. poprawkę Konstytucji Irlandii prezydent Michael Higgins otworzył nowy rozdział w historii Zielonej Wyspy. Wcześniej kraj ten miał jedno z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych na świecie.
Ciążę usunąć można było tylko w sytuacji zagrożenia życia matki. W innych przypadkach było to bezwzględnie zabronione. Pod względem surowości przepisów Zielona Wyspa stała niemal na równi z krajami takimi jak Egipt, Afganistan, Iran czy Gwatemala.
Zniesienie ósmej poprawki nie oznacza jednak automatycznie, że aborcja jest już legalna. Jak zapowiada Leo Varadkar, nowe, bardziej liberalne przepisy zostaną wprowadzone najwcześniej na początku 2019 roku. Zgodnie z doniesieniami „Irish Times”, ustawa ma trafić pod obrady w październiku bądź listopadzie.
Jak podaje „BBC”, zgodnie z nowymi przepisami mają istnieć dwa warianty zabiegu usunięcia ciąży. Do 12 tygodnia ciąży od poczęcia będzie można zrobić to na życzenie, ale po wcześniejszych konsultacjach z lekarzem i dwoma specjalistami.
Z kolei do 24 tygodnia będzie można przeprowadzić zabieg jedynie w przypadkach takich jak: poważne zagrożenie życia lub zdrowia matki; poważne uszkodzenie płodu; wysokie ryzyko śmierci dziecka po jego narodzinach.
Ile wyniósłby koszt takiego zabiegu? Simon Harris zapowiada, że w ramach publicznej służby zdrowia byłby on nieodpłatny. Minister zdrowia cytowany przez „Irish Examiner” podkreśla, że nie chce, by koszty stanowiły barierę dla kogokolwiek.
Tym samym osoby chcące usunąć ciążę nie będą musiały już podróżować do Anglii. Tam bowiem wybierała się większość osób, które nie mogły dokonać aborcji na Zielonej Wyspie. Podróż taka kosztowała masę pieniędzy, zabiegów często dokonywano „na szybko”.
Pamiętajmy jednak, że darmowość zabiegów to na razie deklaracja polityczna – do czasu ustanowienia nowego prawa wiele może się w tej materii zmienić.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.