Z zaangażowanego aktywisty stał się przedstawicielem Ruchu Pawła Kukiza na Emigrację. Jako współzałożyciel Discover Poland jest współorganizatorem wielu imprez promujących Polskę. Marzy o tym, by ludzie byli odpowiedzialni. Zarówno politycy, jak i każdy nas.
O tym, jak zaangażowanie społeczne zamienia się w pracę, z Grzegorzem Zatorskim rozmawiała Samanta Stochla
Grzegorzu, jak to się stało, że zostałeś przedstawicielem Ruchu Pawła Kukiza na Emigrację?
W ramach Klubu Republikańskiego organizowaliśmy w Irlandii szereg spotkań z Pawłem Kukizem dotyczących promocji Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Paweł podczas tych wizyt włączył się również w kampanię „Jesteś u siebie. Zagłosuj”, przez co zachęcał Polaków do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym i politycznym na Zielonej Wyspie. W taki sposób się poznaliśmy. Utrzymywaliśmy stały kontakt, po czym w lutym tego roku Paweł poprosił mnie o pomoc przy kampanii prezydenckiej na emigracji. Tak więc moje aktualne zadanie jest kontynuacją tej drogi, którą podjąłem w lutym, aczkolwiek rozpoczętą wiele, wiele lat temu. Naturalnie są to inne działania, jednak droga i cel, do którego dążymy, pozostają niezmienne.
Na czym polegają twoje obowiązki? Co robi taki przedstawiciel?
Paweł Kukiz jest człowiekiem bardzo rozchwytywanym. Pomimo wielu chęci, nie jest w stanie odwiedzić wszystkich. Stąd pomysł o powołaniu 18 koordynatorów: 16 wojewódzkich, 1 osobę na Kresy i mnie na emigrację. Jest to odpowiedź na chaos informacyjny, który powstał wokół naszego przedsięwzięcia. Koordynatorzy w Polsce są odpowiedzialni m.in za tworzenie list wyborczych, które następnie będzie zatwierdzał Paweł Kukiz wraz ze swoimi doradcami. Z racji specyfiki emigracji, mam trochę inne zadania. Głownie jest to wsparcie merytoryczne dla grup eksperckich w kraju, poprzez współpracę z osobami mającymi różnorodne doświadczenia. Stanowi to dla nas, jako ruchu, unikatową wartość, gdyż osoby te niejednokrotnie przez obcowanie z przynajmniej dwoma systemami prawno-gospodarczymi mogą wnieść swoje doświadczenie i informacje. Ponadto do moich zadań należy prowadzenie kampanii wyborczej na emigracji.
Wspomniałeś o budowaniu list wyborczych. Czy sam będziesz startował w nadchodzących wyborach?
W obecnej ordynacji wyborczej wszystko zależy od zdania Pawła Kukiza, gdyż to on jest pełnomocnikiem wyborczym i liderem ruchu. Niestety, obecna ordynacja nie pozwala na swobodny start w wyborach parlamentarnych, gdyż najpierw potrzebna jest łaska lidera partyjnego ustalającego listę wyborczą. Odwrotnie jest w JOW-ach, gdzie każdy może kandydować, a przepisy, które należy spełnić są minimalne. Z samego faktu pełnienia przeze mnie tej funkcji nie mam zapewnionego miejsca na liście, jakby mogło się wydawać.
Grzegorzu, jesteś kojarzony z Discover Poland i z Ruchem Republikanów. Wystawy przy Kościele Polskim i różne inne wydarzenia kulturalno-polityczne to częściowo twoja zasługa. Skąd takie zainteresowania?
Przed emigracją nie miałem tego typu zainteresowań, w każdym razie nie były one na takim poziomie jak teraz. Żyłem raczej dniem codziennym. Niby wiedziałem, że nie jest dobrze z naszym krajem, że polityka ma duże znaczenie, jednakże nigdy nie zagłębiałem się w ten temat. Nie widziałem tego związku przyczynowo skutkowego, który wyraźnie widzę obecnie. Wszystko, co nas otacza, jest skutkiem działań różnych grup ludzi w przeszłości, od wynalazków przez różne wielkie firmy, po politykę. Tak samo jest z nasza ojczyzną: złe prawo, zła polityka historyczna, złe wydatkowanie, ogromne podatki. To wszystko ktoś kiedyś ustalał, wprowadzał i realizował. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Te same osoby wychodzą teraz z kolejnymi „cudownymi” propozycjami, jak gdyby nigdy nic. Uznałem, że pora się zaangażować, coś zmienić. Zmiany musiałem zacząć od siebie i swojego podejścia – dopiero później mogłem iść dalej.
Powiedziałeś kiedyś, że my emigranci mamy możliwość wpłynąć na bieg historii. Co przez to rozumiesz?
Po wejściu Polski do UE wyjechało nas niemal 3 miliony. Zdecydowana większość z powodu tego, że w Irlandii, Anglii czy Norwegii żyje się po prostu lepiej i łatwiej. A żyje się lepiej i łatwiej dzięki różnym, dobrym rozwiązaniom, które moglibyśmy wdrożyć z powodzeniem w Polsce. W ramach Klubu Republikańskiego zaczęliśmy zbierać właśnie takie dobre pomysły na portalu internetowym www.nasladujmycodobre.pl . Pierwszym przykładem z brzegu jest np. system rejestracji samochodów. Niebo, a ziemia w porównaniu z Polską, prawda? Emigracja nierozerwalnie jest związana z historią Polski – tak samo, jak nierozerwalnie związana jest z naszymi dążeniami do odzyskania niepodległości. Teraz może być podobnie. Aby tak się stało, musimy sobie uświadomić, że jest to realne, że potrafimy to zrobić. Musimy zaufać tylko sobie i działać na rzecz dobra wspólnego.
Jakim człowiekiem jest prywatnie Grzegorz Zatorski?
Spokojnym i rozważnym. Poirytowanym jedynie na nieudolność „naszej” aktualnej władzy w Polsce, przez którą zmuszeni jesteśmy poszukiwać szczęścia w innych krajach. Każdy ma prawo oczywiście mieszkać tam, gdzie ma ochotę. Problem pojawia się dopiero, jeżeli jesteśmy do tego zmuszeni.
Jakie masz plany na przyszłość? Jak siebie widzisz za 5, 10, 25 lat?
Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, gdyż życie zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze rok temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że będę robił to, co robię aktualnie. Tych najlepszych dla nas chwil nie jesteśmy w stanie ani zaplanować, ani przewidzieć. Chciałbym natomiast, by już w tym roku rozpoczęły się pozytywne zmiany w Polsce, a zacząć można np. od wprowadzania Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Będziemy mieli okazję zrobić to już 6 września poprzez referendum.
Grzegorzu, czego można ci życzyć?
Zdrowia oraz uczciwych i odpowiedzialnych polityków (śmiech). A przede wszystkim odpowiedzialnych obywateli, którzy takich polityków wybiorą oraz skontrolują. Tylko tacy ludzie mogą wybrać swoją dobrą reprezentacje do Sejmu RP.
Rozmawiała Samanta Stochla
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.