Nie od dziś wiadomo, że instytucje publiczne to siedlisko biurokracji. Brak elastycznego podejścia do indywidualnych przypadków sprawia, że często, wydawałby się, oczywiste sprawy przeciągają się w nieskończoność. Brak odpowiedzialności za podejmowane decyzje i anonimowość urzędników to największe bolączki związane ze współczesnymi urzędami.
Biurokracja to spory problem dla zwyczajnych obywateli. Każdy z nas przekonał się o tym na własnej skórze. Czasami próba załatwienia najprostszej sprawy kończy się koniecznością wypełniania stosu formularzy, dostarczenia niezliczonej liczby dokumentów i, co nieodzowne, czekania na decyzję.
Nie inaczej jest w irlandzkim urzędzie opieki społecznej. Tak przynajmniej wynika z raportu, który powstał na wniosek Williego O’Dea, parlamentarzysty z partii Fianna Fáil. Jak informuje „Irish Times”, przygotowane zestawienie nie zostawia suchej nitki na urzędnikach z „socjala”.
Z liczb ujawnionych przez Departament of Social Protection wynika, że średni czas, jakiego urzędnicy potrzebują na zapoznanie się z odwołaniem i wdrożenie procedury w przypadku tzw. odwołania ustnego to blisko 26 tygodni.
Innym, niezbyt chlubnym przykładem jest proces odwołania od decyzji urzędnika, która dotyczy świadczeń na dziecko. W takim przypadku zdarza się, że odpowiedź przychodzi nawet po 35 tygodniach. Z kolei maksymalny czas oczekiwania po złożonym ustnym odwołaniu może wydłużyć się aż do 70 tygodni. To ponad rok czekania!
Zazwyczaj nie jest jednak aż tak źle. Choć liczby pokazują, że reforma w urzędzie opieki społecznej jest niezbędna. Bo jeśli inwalida musi czekać na odpowiedź w sprawie renty ponad 20 tygodni to chyba coś jest nie w porządku.
Nie ulega wątpliwości, że proces odwołania się od decyzji urzędnika przechodzi inną drogę realizacji niż tradycyjne złożenie wniosku. Nie zmienia to jednak tego, że pół roku czekania na odpowiedź to już lekka przesada. A takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości.
Już teraz można usłyszeć z ust polityków szumne zapowiedzi reformy systemu opieki społecznej. W najbliższych tygodniach partie będą się prześcigać w propozycjach uzdrowienia złej sytuacji. Wszak wybory za pasem. Zobaczymy, ile z tego zapału zostanie, kiedy politycy zdobędą już wymarzone stołki.
Łukasz Łopatka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.