Porno-szantażyści znów atakują w Irlandii. Stawiają sprawę jasno – albo im zapłacisz, albo wszyscy wokół dowiedzą się, że oglądałeś pornografię w internecie. Choć internauci są na taki szantaż lepiej przygotowani, wciąż znajdą się tacy, którzy zapłacą.
Zjawisko szantażu przez internet nie jest niczym nowym. Przestępcy, grożąc ujawnieniem kompromitujących nas treści żądają podjęcia określonych działań. Może być to na przykład wysłanie komuś swoich intymnych zdjęć. Znacznie częściej chcą jednak pieniędzy.
Irlandzcy internauci właśnie przeżywają kontratak porno-szantażystów. Jak podaje „Irish Mirror”, w przesyłanych wiadomościach przestępcy twierdzą, że dysponują nagraniami wideo, na których ofiara ogląda pornografię. Grożą, że jeśli im nie zapłacą, wideo pójdzie w świat.
Jak nietrudno się domyśleć, kwoty żądane przez przestępców są niemałe. Żądają oni wpłacenia 3 tys. dolarów (ok. 2,6 tys. euro) w formie Bitcoina na specjalnie wyznaczone do tego konto. Garda już zajęła się sprawą, prowadząc szeroko zakrojone śledztwo.
Większość internautów wie, że bandyci blefują, zgłaszając sprawę na policję. Niestety, są jednak przypadki, w których ofiary płacą. Strach i wstyd są po prostu paraliżujące. Dlatego też wolą się spłukać i mieć spokój.
Oczywiście zapłacenie nie gwarantuje spokoju. Wręcz przeciwnie – bandyci zobaczą, że dorwali kurę znoszącą złote jaja i za jakiś czas wrócą z ponownym szantażem. Scenariusz taki, choć niekoniecznie musi się sprawdzić, w takim przypadku może być prawdopodobny.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.