Irlandzkie więziennictwo nie działa jak należy. Ponad połowa skazańców opuszczających więzienne mury wraca na drogę występku w ciągu zaledwie kilku lat. Najnowszy raport Central Statistics Office (CSO) pokazuje, że recydywa jest w Irlandii smutnym standardem.
Głównym założeniem kary więzienia, poza odbyciem kary, jest resocjalizacja skazanych na nią osób. Więzień odsiadujący swój wyrok ma zdać sobie sprawę z tego, że źle zrobił i wrócić na wolność jako nowy, odmieniony człowiek. Który od kłopotów będzie trzymał się z daleka.
Nie powinno być żadnym zaskoczeniem, że piękna teoria znacząco rozmija się z przykrą praktyką. Dla wielu osób trafiających za kraty więzienia są swoistymi „szkołami wyższymi” przestępczości. Osoby opuszczające więzienne mury i nigdy później niewpadające w kłopoty są zdecydowanie wyjątkami od reguły.
O tym, jak głęboko tkwimy w błędnym kole, uświadamia nas najnowszy raport CSO. Irlandzki urząd statystyczny postanowił przyjrzeć się losowi więźniów, którzy odsiedzieli swoje wyroki, i opuszczając więzienne mury dostali szansę na powrót do normalności.
Jak się okazuje, szanse na normalne życie po odsiadce są nikłe dla znacznej części skazańców. Raport urzędu przytoczony przez „Irish Examiner” obejmował skazańców, którzy wyszli na wolność w 2014 roku. Aż 55 proc. z nich w ciągu 3 kolejnych lat dopuściło się przestępstwa i znowu trafiło przed oblicze wymiaru sprawiedliwości.
Występowała tutaj silna zależność od grupy wiekowej – większą szansę na popadnięcie w recydywę miały osoby młodsze. W przypadku osób w wieku poniżej 21 roku życia odsetek ludzi wracających na drogę występku wyniósł aż 80 procent.
W większości przypadków recydywa wiązała się jednak z relatywnie mniej szkodliwymi przestępstwami. Osoby niebędące „debiutantami” naruszały porządek publiczny, kradły bądź uszkadzały cudzą własność. Oczywiście fakt zaliczenia wcześniejszej odsiadki automatycznie zaostrzał im wyroki.
Zaskoczeniem nie powinno być też to, że ci, którzy wcześniej dopuścili się cięższych przestępstw, w ramach recydywy także narobili niemałych szkód. I tak osoby mające na koncie napady, pobicia i porwania po pierwszej odsiadce często dopuszczały się napaści seksualnych bądź przestępstw narkotykowych.
W nawale tych złych informacji jest jednak dobra wiadomość – na przestrzeni lat irlandzki wskaźnik recydywy malał. W ramach tego samego badania przeprowadzonego przez CSO na skazańcach wychodzących na wolność w 2011 roku, odsetek recydywy wynosił 64 procent.
Należy jednak pamiętać, że często łatwo jest oceniać recydywistów z perspektywy osób funkcjonujących w normalnych warunkach. Niejednokrotnie na drogę przestępczości popycha bowiem złe towarzystwo, do którego wracają skazańcy, bądź też niemożność znalezienia legalnej pracy. Oczywiście recydywistom nie należy się wyjątkowe traktowanie – nie można pozwolić na to, by czuli się bezkarni.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.