Nasza Gazeta w Irlandii Polski gladiator podbija serca Irlandczyków - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Polski gladiator podbija serca Irlandczyków

Patryk Gapik jest dwukrotnym wicemistrzem Irlandii w kickboxingu. W tym roku chce powalczyć o tytuł. Od legendarnego irlandzkiego klubu dostał dyplom „pierwszego obcokrajowca”, który ich reprezentował…

Patryk trenuje na Zielonej Wyspie już od 5 lat. Wcześniej trenował kickboxing w Polsce. Od 2000 roku. Początki w Irlandii były trudne. Zaczął w klubie Black Panther w Jobstown w Tallaght na południu Dublina. To jedne z tych miejsc, które cieszą się złą sławą nawet wśród Irlandczyków.
– Na początku wszyscy chcieli mi wlać na treningach – opowiada Patryk. Nie ma się co dziwić. Nagle przyjeżdża zawodnik z innego kraju, trafia do klubu, gdzie nigdy nie było nikogo, kto nie urodził się na wyspach i chce się bić.
– Sam bym pewnie tak samo postępował w Polsce, gdyby nagle pojawiło się tysiące np. Rumunów – opowiada. Tyle, że techniką, zaangażowaniem i siłą zaimponował kolegom.
– Teraz to moi przyjaciele. Już nie czuję się, że jestem inny – przekonuje. I bardzo szybko zaczął piąć się w górę. Już dwa razy walczył o mistrzostwo kraju. Pierwszy raz w 2010 roku, drugi – w maju tego roku. Przegrał w ostatniej rundzie, a walczył ze złamaną ręką. Natychmiast po walce trafił na ostry dyżur, gdzie wstawili mu szyny. Rękę miał unieruchomioną przez 10 tygodni.
– Pewnie i tak bym przegrał, bo mistrz kraju jest ogromny, ma prawie 2 metry – wspomina polski kickbokser. Sam ma zaledwie 181 centymetrów i wśród zawodników jest jednym z niższych. A w rankingu krajowym zajmuje drugie miejsce. To trzeba docenić. Dodać też trzeba, że wszystkie sporty uderzeniowe, takie jak boks, kickboxing stoją na Zielonej Wyspie na bardzo wysokim poziomie. Świadczą o tym choćby medale, które zgarniają na kolejnych olimpiadach. Patryk pochodzi z Poznania. Tam w całym mieście były zaledwie dwa kluby, w których można było trenować kickboxing. W Dublinie, mieście niewiele większym jest ich 15. W dodatku kluby są zdecydowanie lepiej prowadzone. Profesjonalni trenerzy, sprzęt. Zawodnicy nie mają problemów z przygotowaniem. Po prostu raj. Bardzo często organizowane są też zawody i gale. Nie takie jak w naszym kraju. Tam wynajmowano salkę gimnastyczną w jakiejś szkole, walczono w ciszy i nazywano to mistrzostwami. Tutaj wynajmuje się czterogwiazdkowe hotele. Walki zapowiadają piękne dziewczyny, o oprawę dbają didżeje. Aby się przekonać jak to wygląda zapraszamy wszystkich już w najbliższą sobotę do hotelu Red Cow w Tallaght. Tam o godzinie 20.00 będzie walczył Patryk. Następną walkę ma już w marcu. Wtedy odbędzie się Irish Open, największa impreza dla kickbokserów w Europie. Przyjeżdża m.in. Raymond Daniel, gwiazda amerykańskiej ligi, którą założył Chuck Norris… Zapraszamy.


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.