Scenariusz rodem z filmu sensacyjnego zgotowała młodemu Irlandczykowi jedna z naszych rodaczek. Polka „wyczaiła” mężczyznę w jednej z tamtejszych restauracji. Myślał, że spotkał prawdziwą miłość. Tymczasem po bardzo krótkiej znajomości kobieta chciała go zaszantażować. W równie naciągany, co bezczelny sposób.
Swoją historię na falach radia Cork Red FM opisał jeden z mieszkańców Cork. Mężczyzna, który przedstawił się jako Gary, opowiedział o niecodziennej przygodzie, której negatywną bohaterką jest Polka. Myślał, że trafił na kobietę swojego życia. Okazało się jednak, że miał do czynienia ze wstrętną szantażystką.
Wszystko zaczęło się w jednej z restauracji w centrum Cork. Bohater, czekając na zamówienie, chciał posurfować sobie po Internecie. Połączył się więc z publicznym wi-fi. I zobaczył, że ma zaproszenie od nieznajomej. Która, jak się okazało, również przebywa w tej samej kawiarni restauracji i chce pogadać. Kobieta dosiadła się więc do mężczyzny.
– Była czarującą, fajną dziewczyną – wspomina Gary, cytowany przez „Irish Mirror”. – Powiedziała, że przyjechała z Polski, mówiła łamanym akcentem. Wspomniała, że studiuje pielęgniarstwo. Byłem nią wręcz zachwycony.
Oboje wypili po kilka piw i wrócili do mieszkania dziewczyny, które dzieliła z przyjaciółką. Mężczyzna nie podawał szczegółów, co działo się, gdy do niego weszli. Można jednak domyślić się, że zaznajamiali się jeszcze bliżej.
Do tej pory wszystko toczyło się normalnie. Mężczyzna myślał, że poznał kobietę swoich marzeń i był skory do dalszych spotkań. Po kilku dniach kobieta wysłała mu jednak dziwnie brzmiącą wiadomość. Wszedł na Facebooka, na którym dziewczyna jak szalona do niego wydzwaniała. W końcu odebrał. To co zobaczył wprawiło go w zdumienie.
Dziewczyna leżała naga na łóżku. Jak wspomina mężczyzna, „robiła sobie dobrze”. Osłupiony Gary wpatrywał się w niecodzienną scenę przez kilka minut. Nie wiedział, o co jej chodzi. Prosiła go o różne dziwne rzeczy, ten jednak odmawiał.
Nagle po kilku minutach połączenie zostało przerwane. I mężczyzna od razu dostał obszerną wiadomość od Polki. Wynikało z niej, że kobieta nagrała go, gdy ten oglądał ją nago. I żądała 5 tys. euro. Groziła, że inaczej pokaże nagranie jego rodzinie i wszystkim mieszkańcom w Cork oraz rozpowszechni je w Internecie.
Chwilę później jej wymagania wzrosły – zażądała aż 10 tysięcy. Mimo że nie podała mu numeru konta, bez przerwy zasypywała go pytaniami, czy już wpłacił pieniądze. Choć jej ton był śmiertelnie poważny, mężczyzna śmiał się do rozpuku. Przerosła go abstrakcyjność całej sytuacji.
– Myślę, że miałem do czynienia z zawodową szantażystką – powiedział Gary. – Z pewnością zrobiła podobne rzeczy innym ludziom i prędzej czy później kogoś na to złapie. Co by było, gdyby dorwała jakiegoś żonatego gościa? Taki byłby bardziej skory do zapłaty.
Jakkolwiek mężczyzna nie zgłosił sprawy na Gardę, wciąż zastanawia się, czy tego nie zrobić. Jego przygoda może być przestrogą dla innych. Przy zawieraniu nowych znajomości i randkowaniu warto zachować czujność. Zwłaszcza, jeśli sprawy zdają się iść zbyt gładko…
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.